Siła przesądów

Wiesław Marnic
Fot. Maciej Pobocha: Czerwonego Mercedesa trudniej sprzedać niż srebrnego czy czarnego. Stojący obok ciemny Audi jest w sam raz.
Fot. Maciej Pobocha: Czerwonego Mercedesa trudniej sprzedać niż srebrnego czy czarnego. Stojący obok ciemny Audi jest w sam raz.
Żyjemy w XXI wieku, ale to wcale nie znaczy, że pozbyliśmy się przesądów. Zmieniły się tylko ich zewnętrzne oznaki.

 

Nawet motoryzacja, dziedzina jak najbardziej nowoczesna, nie jest wolna od przesądów. Sam słyszałem, jak na słomczyńskiej giełdzie pewna dama odwodziła męża od zakupu wybranego auta argumentując, że kolor wybranego auta przynosi nieszczęście!

 

Celowo nie podajemy, o jaki kolor chodziło, by nie upowszechniać przekonania, że może on być mniej fartowny niż inne. 

 

Srebrny metalik

 

Odejdźmy jednak od przesądów, a pozostańmy przy kolorach. Są barwy lepsze i gorsze do sprzedaży. Auto srebrne jest bardziej pożądane niż na przykład fioletowe. Pewien indywidualny importer Mercedesów żalił się, że nie pomyślał o kolorowych gustach rodaków i sprowadził dwa seledynowe egzemplarze.

- Autka jak marzenie, przebieg niewielki, utrzymane jak salon pod Hamburgiem, ale nie mam klientów, bo kolor nie ten. Jak by były czarne czy srebrne, to dawno już wycofałbym pieniądze, a tak stoją i czekają.

Fot. Maciej Pobocha: Czerwonego Mercedesa trudniej sprzedać niż srebrnego czy czarnego. Stojący obok ciemny Audi jest w sam raz.
Fot. Maciej Pobocha: Czerwonego Mercedesa trudniej sprzedać niż srebrnego czy czarnego. Stojący obok ciemny Audi jest w sam raz.

 

Jasne wnętrze

 

Ma też znaczenie kolor wnętrza auta. Z doświadczeń giełdowych handlowców wynika, że lepiej sprzedają się samochody z jasnym wnętrzem.

Na dostojność i elegancję lepiej na giełdach nie liczyć. Ciemna limuzyna z czarnymi skórami we wnętrzu, choć wykwintna i praktyczna na popularność u klientów liczyć nie może, bo za bardzo przypomina im karawan. Z drugiej jednak strony nie mają też wzięcia samochody stylizowane na młodzieżowe.

 

Bez ekstrawagancji

 

Zderzaki w kolorze innym niż nadwozie powodują tylko podejrzenia, że pochodzą od innego auta. Kolorowe skóry na siedzeniach określane są jako łaciate i też sprzedaży nie sprzyjają. Jako klienci jesteśmy bardzo konserwatywni. Liczy się to, co kosztuje, a więc auto w kolorze metalik sprzedaje się łatwiej od swego mniej wykwintnego pobratymca. Nie należy jednak liczyć, że ten rodzaj lakieru doda sprzedawanemu pojazdowi wartości. Kolor kosztuje tylko w salonach. Warto o tym pamiętać i wybierając barwę swego samochodu unikać ekscentrycznych eksperymentów. Kupując na giełdzie możemy się nie kłopotać ani kolorem, ani wykwintnymi drewnianymi dodatkami. To, za co u dilera trzeba by sporo dopłacić, tutaj jest tylko przywabiającym klienta bajerem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty