Samochód zwykle znosi cierpliwie nasze lekkomyślne zachowanie, ale w końcu się zbuntuje. Tak "maltretowane" auto łatwo poznać nawet po krótkiej przejażdżce lub trochę uważniejszemu przyjrzeniu się.
Coś w nim klekocze, stuka, kierownica ma luzy, a nieprzyjemny swąd z pracującego silnika świadczy o tym, że doprowadzenie samochodu do dobrego stanu byłoby kosztowne i przypuszczalnie zupełnie nieopłacalne.
- Wszyscy popełniamy drobne błędy i nie da się ich zupełnie uniknąć - mówi Krzysztof Kossakowski, rzeczoznawca samochodowy z gdańskiej firmy Rekmar. - Ale bardziej świadoma eksploatacja naprawdę pozwoli zaoszczędzić sporo pieniędzy. Wystarczy pamiętać o kilku podstawowych zasadach.
Operowanie przekładnią biegów
Wymaga pewnych umiejętności i zwykle trochę doświadczenia. Pomocny jest tu z pewnością obrotomierz. Ale nawet właściciele samochodów wyposażonych w ten wskaźnik często popełniają błędy. Najczęstsze grzechy to zbyt szybkie przerzucanie biegów na wyższy (kiedy silnik nie osiągnie nawet 2000 obr./min) oraz brak ich redukcji przy przyspieszaniu. Naciskanie gazu na wysokim biegu pozbawione jest zupełnie sensu - z dostępnej mocy mamy do dyspozycji najwyżej kilkadziesiąt koni mechanicznych. Za to
zużycie tłoków, cylindrów, korbowodu i panewek mamy zapewnione.
Jazda na półsprzęgle
Zdarza się zwłaszcza początkującym kierowcom. Swąd palonego sprzęgła powinien szybko uzmysłowić nam popełniany błąd, ale niektórzy przedkładają nad to swój styl jazdy. Pewność, że silnik nie zgaśnie, a auto spokojnie się
toczy, dając nam czas do namysłu, czy skręcić w prawo, czy lewo, jest najważniejsza.
Obracanie kierownicą na postoju
Prowadzi to do szybkiego starcia opon i zużycia całego układu kierowniczego. Przekonanie, że inaczej nie wyjedziemy z ciasnego parkingu
jest błędne - dobry kierowca potrafi ruszyć samochodem bardzo powoli i dopiero wtedy rozpocząć manewry "kółkiem"
Opony na krawężniku
Znaleźliśmy ciasne miejsce parkingowe i w końcu udaje nam się w nie wmanewrować. Zmęczeni kręceniem kierownicą, nie zwracamy uwagi, że opony tylko opierają się o brzeg krawężnika, ulegając powolnej deformacji. Następnie, spiesząc się, zjeżdżamy z krawężnika z nogą na pedale gazu, co gorsza, dwoma kołami (jedną osią) na raz. Zawieszenie
samochodu najpierw protestuje głośnymi stukami, aż w końcu nadaje się tylko do wymiany.
Gazowanie nierozgrzanego silnika
Najgorsze skutki przynosi zimą, ale i latem może okazać się źródłem problemów. Wiecznie spóźnieni i zabiegani wsiadamy do samochodu i pędzimy przed siebie niemal wciskając pedał gazu w podłogę. Tymczasem zimny, gęsty olej nie daje sobie
rady - nie dociera do wszystkich miejsc, a szorowanie tłoków o cylinder niedługo da o sobie znać.
Ręka na drążku kierownicy
Trzymanie obu rąk na kierownicy, choć zalecane, jest dość męczące. Opieramy więc prawą dłoń na drążku biegów - przecież łatwiej wtedy operować przekładnią, a ręka wygodnie leży... Jest tylko jeden problem - taki niewinny wydawałoby się nawyk powoduje zużycie elementów
wewnątrz skrzyni biegów.
Jazda do pustego baku
To oznacza, że należy zatankować samochód. Tyle teorii wyczytanej z instrukcji. W praktyce zdarza nam się jeździć niemal na ostatniej kropli benzyny, odkładając w nieskończoność podjechanie do dystrybutora i pozostawienie w kasie sporej ilości gotówki. Tymczasem "wysuszanie" baku oznacza, że zalegający na jego dnie osad wytrącony z paliwa unosi się i trafia do całego przewodu paliwowego.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?