Radarowa kołomyja, czyli jak zapłacić dwa razy za to samo

redakcja.gdp
Słup z fotoradarem w Grzmiącej, tu pan Kazimierz został "pstryknięty".
Słup z fotoradarem w Grzmiącej, tu pan Kazimierz został "pstryknięty".
Kierowca ze Sławna dwukrotnie "pstryknięty” przed fotoradar Straży Gminnej w Grzmiącej bez oporów mandaty zapłacił. Mimo to sprawa trafiła do sądu, a co więcej, sąd za to samo wykroczenie wlepił mu grzywnę.
Słup z fotoradarem w Grzmiącej, tu pan Kazimierz został "pstryknięty".
Słup z fotoradarem w Grzmiącej, tu pan Kazimierz został "pstryknięty".

Kazimierz Rudnicki ze Sławna w lecie zeszłego roku jechał na pogrzeb. Trasa wiodła przez Grzmiącą, gdzie fotoradar tamtejszej Straży Gminnej odnotował, że auto pana Kazimierza przekroczyło dozwoloną prędkość o 15 km/h. Późnym popołudniem nasz Czytelnik wracał tą samą drogą i ponownie przejechał przez Grzmiącą zbyt szybko. Tym razem o 14 km/h. – Otrzymałem pismo od strażników, podałem wszystkie dane i zapłaciłem w banku za dwa mandaty po 70 zł za każde wykroczenie – nasz rozmówca nie kwestionuje, że przepisy przekroczył.

Sprawę uznał za zakończoną. Jakież było jego zdziwienie, gdy kilka miesięcy później otrzymuje list z SG w Grzmiącej (pow. Szczecinek), że kierują sprawę do sądu z powodu niezapłacenia mandatu. – Wysłałem na początku czerwca 2012 roku pismo z wyjaśnieniami i kopią przelewów za mandaty – Kazimierz Rudnicki łudził się jeszcze, że to jakieś nieporozumienie. Zwłaszcza, że po kolejnych telefonicznych interwencjach szybko dostał od strażników odpowiedź, że wniosek o ukaranie z sądu w Szczecinku wycofują i przepraszają za całe zamieszanie.

Tryby wymiaru sprawiedliwości jednak ruszyły. – 1 sierpnia tego roku dostaję ze szczecineckiego Sądu Rejonowego wyrok wydany w trybie nakazowym zasądzający grzywnę w wysokości 80 zł plus 50 zł kosztów sądowych – opowiada pechowy kierowca. – Okazało się, że mam płacić dwa razy za to samo. Jestem starym urzędnikiem, w głowie mi się to nie mieściło, ale postanowiłem się trzymać procedur. Wysłałem sprzeciw do orzeczenia, dołączyłem swoje wyjaśnienia i wszystkie dokumenty dotyczące spraw. Sąd w Szczecinku chciał najpierw, aby rozpatrzeniem sprawy zajął się sąd w Sławnie, gdzie mieszka pan Kazimierz. Sąd Okręgowy uznał jednak, że powinien to zrobić sąd w Szczecinku. – Właśnie otrzymałem wezwanie na rozprawę, zaraz po Bożym Narodzeniu – denerwuje się nasz Czytelnik. – W środku zimy będzie mnie musiała chyba zawieźć żona, bo dosłownie kilka dni później mam zaplanowaną operację biodra. Żarty sobie z obywatela robią, jak żyję nie słyszałem takiej historii.

- Sąd na pewno wyznaczył posiedzenie w celi umorzenia postępowania, inaczej nie można zrobić, jeżeli sprawa już rozpatrywana i zakończyła się orzeczeniem – tłumaczy sądowe procedury rzecznik koszalińskiego SO sędzia Sławomir Przykucki. – Ten pan nie będzie się musiał stawić w sądzie, jeżeli otrzymał zawiadomienie. Niech sprawdzi, czy to to tylko zawiadomienie, czy też wezwanie. Rzecznik nie potrafił jednak wyjaśnić, jak to się stało, że pan Kazimierz został przez sąd ukarany, choć Straż Gminna wniosek wycofała. Być może dotarł on za późno.

To jednak raczej wątpliwe, bo pismo ze SG w Grzmiącej wyszło do sądu 6 czerwca, a wyrok zapadł na początku sierpnia. Komendant Straży Stanisław Kacprowicz całe zamieszanie tłumaczy niefortunnym zbiegiem okoliczności. Pierwszy to fakt, iż pan Kazimierz został "pstryknięty" przez fotoradar dwa razy tego samego dnia. – Sprawdzając na wydruku z księgowości wpłaty za mandaty była tylko jedna wpłata i na tej podstawie skierowaliśmy wniosek do sądu – mówi. – Dopiero po interwencji kierowcy i wydruku z całego miesiąca znalazła się druga wpłata i od razu poszła informacja do sądu z prośbą o umorzenie postępowania. Komendant wyjaśnia, że też złożył sprzeciw od wyroku. – Nie można dwa razy karać za to samo wykroczenie – dodaje.

Komentarz
Całe zdarzenie jest przykładem, że stosy papierów związanych z dziesiątkami tysięcy wykroczeń ujawnianych przez fotaroradary szczecineckich straży gminnych i miejskich przygniatają i samych strażników, i wymiar sprawiedliwości. Stąd takie wpadki, bo w zalewie wniosków o pomyłkę łatwo. I zgadnijcie, kto za to płaci?

(r) "Głos Koszaliński"

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty