Rabakoz Cup: Pech i szczęście Polaków

(ip)
Fot: Paweł Rosłoń
Fot: Paweł Rosłoń
Trzeci dzień Céltrans 97 - Rábaköz Cup II Rundy FIA CEZ Cross Country okazał się pechowy dla dwóch czołowych, polskich ekip, które mogły zagrozić Balazsowi Szalayowi. Na pierwszej niedzielnej próbie, po awarii dźwigni zmiany biegów, odpadł Adam Małysz, a tuż za startem następnej, uszkodzeniu uległ dyferencjał w Mitsubishi Łukasza Komornickiego. W tej sytuacji pierwszą trójkę zamknęli Imre Fodor w 5-litrowej Toyocie Hilux i Imre Varga w Nissanie Pick-up. Tuż za podium, ze stratą niemal czterech minut znaleźli się debiutanci w rajdach samochodowych - Marek Dąbrowski i Jacek Czachor.

Szkoda, że mieliśmy awarię dyferencjału bo szło nam bardzo dobrze. Zebraliśmy nowe doświadczenia, mieliśmy szybkie tempo,

Fot: Paweł Rosłoń
Fot: Paweł Rosłoń

więc mimo tego, że nie dowieźliśmy rezultatu, jesteśmy zadowoleni. Niedługo kolejny rajd. Paradoksalnie, mimo awarii mojej i Adama, to jestem zadowolony z pracy serwisu G1 Racing bo obsługiwaliśmy cztery samochody, a cała załoga liczyła około 20 osób. Atmosfera była bardzo dobra i gdyby nie awarie to byłoby fantastycznie.       

Najlepszymi czasami drugiego dnia popisał się Miroslav Zapletal, który wygrał 3. z 4 rozegranych odcinków. Na OS 1. kierowca Hummera, który po wczorajszej karze, startował z trzeciej pozycji, musiał wyprzedzać wolniejszych konkurentów i stracił cenne sekundy. Trzy kolejne odcinki wygrał, ale przez stratę z poprzedniego dnia, zawody ukończył na 13. pozycji.

Fot: Paweł Rosłoń
Fot: Paweł Rosłoń

-"Niedziela była dla nas o wiele szczęśliwsza niż sobota, ale na dobry wynik w klasyfikacji generalnej nie mogliśmy liczyć - mówił Miroslav Zapletal. Nazbieraliśmy za to trochę punktów w Mistrzostwach Czech. Dziś nie mieliśmy większych przygód. Dzięki priorytetowi nie musieliśmy dziś ruszać z odległej pozycji, tylko z siódmej. Wyprzedziliśmy kilka aut, wygraliśmy 3. odcinki specjalne więc jesteśmy bardzo zadowoleni".  

W klasie T2. najlepszy okazał się Maciej Stańco w Porsche Cayenne. Reprezentant G1 Racing popisał się równą jazdą, nie podejmował ryzyka i osiągną 5. lokatę w klasyfikacji generalnej.   

-"Rajd nie zaczął się dla nas szczęśliwie bo od awarii na testowym. Później poszło już wszystko dobrze, do ostatnich dwóch oesów. Na  przedostatniej próbie urwaliśmy podporę wału i zwolniliśmy żeby dojechać do mety i nie uszkodzić bardziej samochodu. Dla mnie każdy rajd jest trudny bo dopiero moje początki. W tej chwili mamy nowe zawieszenie, które zaczęło się sprawdzać po kilku testach. Wszystko gra dobrze, samochód nie ma poważniejszych awarii. Teraz pozostaje tylko uczyć się rzemiosła rajdowego" - podsumowuje Maciej Stańco.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty