W pierwszej kolejności należy upewnić się, czy płyn w układzie chłodzenia nadaje się jeszcze do użytkowania. Określa to
producent pojazdu, a odpowiednią informację znajdziemy w instrukcji obsługi. Jedne płyny należy wymieniać co kilka lat lub po określonym przebiegu, a inne wcale tego nie wymagają. Nie oznacza to, że płynem, któremu nie skończył się jeszcze okres przydatności nie należy się interesować. Trzeba i to właśnie teraz zanim pojawią się ujemne temperatury.
W praktyce sprowadza się to do kontroli ilości płynu w układzie oraz pomiaru jego temperatury krzepnięcia. O ile pierwsza czynność nie nastręcza żadnych problemów, o tyle druga wymaga zastosowania odpowiedniego przyrządu. Na szczęście taki tester płynu chłodzącego nie jest drogim urządzeniem i można go kupić już za około kilkanaście złotych. Przy okazji takiego sprawdzianu warto również zwrócić uwagę na wygląd płynu. Jeśli temperatura zamarzania płynu wynosi co najmniej - 35 stopni Celsjusza, płyn jest klarowny, nie widać w nim żadnych zanieczyszczeń – możemy być pewni, że zimą da sobie radę. Jeżeli nie, płyn należy wymienić i to najlepiej na oryginalny, chociaż przy wymianie płynu dopuszczalne jest zastosowanie innego, ale odpowiedniego dla tego rodzaju układu chłodzenia. Spuszczanie natomiast pewnej ilości cieczy, która ma podwyższoną temperaturę krzepnięcia i dolewanie innej, żeby uzyskać prawidłową to rozwiązanie, które może przynieść więcej szkód niż pożytku. Różne ciecze mogą wchodzić ze sobą w niepożądane reakcje, czego skutkiem może być szybka utrata parametrów, czy wytrącanie niepotrzebnych osadów. Lepiej nie eksperymentować.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?