Na Podkarpaciu najczęściej kradną Audi

Karol Biela
Na Podkarpaciu najczęściej kradną Audi
Na Podkarpaciu najczęściej kradną Audi
Samochód najczęściej odjeżdża, kiedy właściciel smacznie śpi. Kradzież trwa kilku minut.
Na Podkarpaciu najczęściej kradną Audi
Na Podkarpaciu najczęściej kradną Audi

Od początku roku skradziono już 103 samochody. Najwięcej, aż 31 zginęło w Rzeszowie. Tylko w ubiegłym tygodniu jednej nocy złodzieje ukradli dwa identyczne Audi A4.

- To w tej chwili najbardziej chodliwe auta. Ale złodzieje nie gardzą także Volkswagenami i Seatami. Najczęściej wybierają egzemplarze 6-10 letnie, które później łatwo sprzedać – mówi komisarz Marek Cisek, naczelnik Wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.

Z obserwacji policjantów wynika, że na Podkarpaciu najczęściej działają grupy przestępcze z Małopolski i Śląska. Kradną głównie w Rzeszowie, bo stąd bliżej domu. Działają w nocy, głównie na osiedlowych parkingach i przy ulicach.

- Przed kradzieżą długo obserwują auta i ich właścicieli. Wybierają tylko najlepsze kąski. Na przykład jeśli na parkingu stoją dwa takie same modele, kradną ten który ma nawigację, klimatyzację, czy podgrzewane fotele – mówi komisarz Cisek.

Ale to nie przypadek. Większość samochodów jeszcze tego samego dnia jest rozbierana na części. Im więcej dodatków, tym więcej pieniędzy do zarobienia na giełdzie, szrocie, czy internetowym portalu aukcyjnym. Jak mówią policjanci, szukając części do swojego auta w sieci, można łatwo trafić na swoje podzespoły.

ODNAJDUJĄ CO PIĄTY

Czy samochody udaje się odzyskać? W 2010 roku na Podkarpaciu zginęło 113 aut, z czego do właścicieli wróciło tylko 21. W ubiegłym roku policjanci odnaleźli 44 ze 156 pojazdów. Wiele z nich w "dziuplach" w sąsiednich województwach. Niestety najczęściej były już rozebrane na części.

- Tak było między innymi w maju, kiedy zlikwidowaliśmy małopolską grupę kradnącą w Rzeszowie Seaty Leony. W ciągu kilku miesięcy takich wozów zginęło kilkanaście. W warsztacie znaleźliśmy tylko jedno całe auto, reszta była już rozkręcona – opowiada komisarz Cisek.

Skąd pewność, że to wozy z Rzeszowa? Jeden z pokrzywdzonych rozpoznał w garażu swój charakterystyczny parasol, który odjechał spod jego bloku razem z samochodem.

Mimo coraz bardziej wymyślnych zabezpieczeń, nie ma stuprocentowej recepty na złodzieja. Przestępcy ciągle się szkolą, dzięki czemu potrafią zagłuszać alarmy, neutralizować działanie immobiliserów i radzą sobie z wszelkimi rodzajami blokad.

- Niedawno zlikwidowaliśmy grupę kradnącą dostawcze Citroeny i Peugeoty. W "dziupli" znaleźliśmy m.in. komputery po-zwalające podpiąć się do samochodu i odpalić silnik bez użycia kluczyka – wyjaśnia podkomisarz Adam Szeląg, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Rzeszowie.
Coraz częściej przestępcy radzą sobie także z systemami pozwalającymi śledzić skradzione auto przy pomocy GPS. Samochód wyposażony w taki system najczęściej jest pakowany do kontenera na ciężarówce, gdzie sygnał GPS ginie. - Jeśli złodziej obawia się, że satelita może śledzić skradzione przez niego auto, przez kilka dni je "wietrzy".

W tym celu zostawia wóz na neutralnym parkingu, np. przy hipermarkecie i obserwuje, czy na podstawie sygnału GPS nie odnajdzie go policja, albo pracownicy firmy ochroniarskiej. Jeśli nie, zabiera wóz do dziupli – tłumaczy komisarz Cisek.

WYŁĄCZNIK I POLISA

Najskuteczniejszy sposób na zabezpieczenie auta to wciąż ukryty wyłącznik zapłonu. - Zamontowanie takiego urządzenia kosztuje ok. 100 - 150 złotych. Jego zadaniem jest unieruchomienie pojazdu jednym przyciskiem. Owszem, żeby silnik udało się zapalić, wystarczy ponownie go przycisnąć. Ale jeśli jest dobrze ukryty, złodziej zrezygnuje z kradzieży. Nie wyobrażam sobie, aby nocą tracił czas na grzebanie z latarką pod maską cudzego auta – wyjaśnia Stanisław Płonka, mechanik samochodowy z Rzeszowa.

Warto zainwestować także w polisę auto-casco, która co prawda nie zabezpiecza przed kradzieżą, ale w razie utraty auta pozwala uzyskać odszkodowanie. – Na przykład dla Audi A4 z 2004 roku, w Rzeszowie takie ubezpieczenie kosztuje około 3000 złotych rocznie. Jeśli kierowca ma pełne zniżki za bezszkodową jazdę, już tylko 1200 złotych.

Polisa poza kradzieżą chroni także przed innymi stratami, na przykład, uszkodzeniem auta z własnej winy, albo zniszczeniem nadwozia przez grad – tłumaczy Tomasz Skrobacz, agent ubezpieczeniowy z Rzeszowa.

Z ULIC I PARKINGÓW

Jak informuje Komenda Główna Policji, w 2011 roku w Polsce skradziono 16 285 samochodów o łącznej wartości 510 milionów złotych. Najczęściej ginęły auta zaparkowane przy ulicach (7069 sztuk), na parkingach (6995) oraz przy centrach handlowych (234). Aż 209 aut skradziono bezpośrednio z garaży. Ale liczba kradzieży spada. Dla porównania w 2000 roku w Polsce zginęło ponad 70 tysięcy pojazdów.

Najpopularniejsze modele samochodów wśród złodziei w Polsce w 2012 roku
Volkswagen Passat (1179 sztuk), Volkswagen Golf (1116), Audi A4 (736), Seat Leon (346), Audi A6 (343), Honda Civic (314), Skoda Octavia (295), Fiat Cinquecento (294), Audi A3 (251) i Volkswagen Polo (228). 

Bartosz Gubernat

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty