Mszana: spór wokół naprawy wiaduktu autostrady A1

Michał Wroński
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse
Wszystko wskazuje na to, że prawnicy będą musieli rozstrzygnąć, kto winien poprawić projekty wykonawcze niedokończonego mostu na autostradzie A1 w Mszanie. Ani wykonawca obiektu - austriackie konsorcjum Alpine Bau - ani też zleceniodawca inwestycji - Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad - nie zamierzają podejmować się tego zadania.
Fot. Archiwum Polskapresse
Fot. Archiwum Polskapresse

A czas płynie. Termin wykonania zaleceń Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Katowicach upływa co prawda dopiero 31 sierpnia przyszłego roku, ale skala koniecznych poprawek również jest niemała: trzeba nie tylko usunąć wykryte uszkodzenia, ale też wzmocnić samą konstrukcję obiektu.

- Aby wykonać te roboty, konieczne jest przedstawienie przez wykonawcę stosownych projektów - mówi Dorota Marzyńska-Kotas, rzeczniczka katowickiego oddziału GDDKiA. Na pytanie, dlaczego akurat Alpine Bau ma dostarczyć poprawione projekty wykonawcze mostu, skoro adresatem decyzji wydanej przez nadzór budowlany jest właśnie GDDKiA, odpowiedź ma prostą.

- To Alpine Bau doprowadziła do tej sytuacji - stwierdza rzeczniczka katowickich drogowców.

Tyle że druga strona ma kompletnie inne zdanie w tej kwestii. Karolina Szydłowska, rzeczniczka Alpine Bau przypomina, że to nie austriacki koncern, lecz GDDKiA była stroną toczonego postępowania. - To ona ma obowiązek dostarczyć zatwierdzone projekty wykonawcze - uważa Szydłowska.

Jak długo obie strony wytrzymają na swoich stanowiskach i co będzie, jeśli nie dojdą do żadnego kompromisu? Biorąc pod uwagę dotychczasowe relacje łączące obu partnerów, nie można wykluczyć, że sprawa znajdzie swój finał na sali sądowej. Nie byłaby to zresztą pierwsza sądowa potyczka austriackich i polskich drogowców. Toczą ją od dwóch lat po tym, jak GDDKiA usunęła Alpine Bau z placu budowy A1 między Świerklanami a Gorzyczkami.

Sprawę rozpatrywał najpierw sąd okręgowy, a później apelacyjny w Warszawie. Obie strony ruszyły też do boju o pieniądze. GDDKiA - argumentując, że zerwanie kontraktu nastąpiło z winy Austriaków - zapowiedziała pozew o 40 mln euro odszkodowania i pokrycie kosztów wszystkich szkód technicznych. Na kontrakcję drugiej strony nie trzeba było długo czekać - z początkiem ubiegłego roku gruchnęła wiadomość, że Alpine Bau żąda od polskich drogowców ponad miliard złotych odszkodowania.

Ci stwierdzili, że ani myślą płacić, a 2 miesiące temu bez zmrużenia oka wykluczyli austriacką firmę z przetargu na budowę mostu Grota Roweckiego w Warszawie, wykorzystując nowe zapisy w prawie zamówień publicznych (pozwalają one odsunąć od postępowania firmę, której w przeszłości wypowiedziało się umowę). O temperaturze wzajemnych relacji najlepiej świadczy komentarz uznanego specjalisty z branży budowlanej, który stwierdził, że kiedy obie strony spotykają się w pokoju, jest więcej prawników niż inżynierów.

Źródło: Dziennik Zachodni

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty