Mercedes na szynach

Jerzy Iwaszkiewicz
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Marek Kamiński, znany polarnik, przepłynął kajakiem Wisłą do Gdańska i twierdzi, że jest to piękna rzeka.

Fot. Archiwum
Fot. Archiwum


Marek Kamiński, znany polarnik, przepłynął kajakiem Wisłą do Gdańska blisko tysiąc kilometrów i twierdzi, że jest to piękna rzeka.

 

Pod Włocławkiem musiał płynąć za holownikiem i był to ciekawy widok. Holownik kruszył krę, a Kamiński na kajaku płynął wąską szczeliną między lodami. Zmarzł chyba trochę, twierdzi za to, że woda z Wisły ma świetny smak. Brzegiem jechały dwa samochody Peugeot i też się nie psuły.

Wszystkie firmy szukają teraz sposobu, aby się pokazać - Skoda wywiozła terenowe yeti aż w Himalaje. Sezon będzie raczej marny, skończyły się dopłaty w Niemczech przy zakupie nowych samochodów, a sprzedaliśmy tam ok. 50 tys. małych aut, głównie fiatów i teraz to się skończy.

Cała motoryzacja jest jakby w zawieszeniu. Wszyscy wiedzą, że potrzebne są nowe źródła napędu. Na salonie w Genewie pokazano wiele samochodów elektrycznych, ale ciągle jest to sprawa przeszłości. Ciekawe auto pokazano właśnie w Szanghaju w Chinach. Jest to samochód General Motors o nazwie EN-V, całkowicie elektryczny, który  można podłączyć do każdego gniazdka. W USA gotowy jest chevrolet volt i masowa produkcja rozpocznie się w przyszłym roku.

Szefem prasowym Chevroleta został Wojciech Osoś i wiemy o tych samochodach coraz więcej. Volt jeździł jako samochód serwisowy na olimpijskich igrzyskach w Vancouver. Przy ładowaniu zużywa tyle prądu co lodówka. W Europie jeżdżą już dwa tysiące elektrycznych, małych smartów, produkowanych przez Mercedesa.

Samochody elektryczne mają wszakże jeden podstawowy feler. Są tak drogie, że mało kto je kupi.  W Warszawie miała miejsce szopka reklamowa - pokazano stację do ładowania samochodów elektrycznych, tyle że samochód trzeba było sprowadzić ze Szwajcarii, a kosztuje 500 tys. zł.  Póki co, trzeba się trzymać tego co już istnieje.

Silniki wysokoprężne mają już prawie takie same osiągi jak benzynowe, a palą coraz mniej. Skoda fabia diesel 1.9 pali przy spokojnej jeździe 4,2 l, a nowy terenowy mercedes GLK przy jeździe mocno niespokojnej i miejscami bardzo szybkiej ok. 11 l, ale z silnikiem 3,0 l/260 KM. Świetne opinie mają silniki diesla w hondach accord. Różnica mieści się w kieszeni. Skoda fabia kosztuje ok. 60 tys. zł., a mercedes GLK ok. 200 tysięcy.

Postęp w motoryzacji jest coraz większy ale Mercedesa nota bene ciągle nie da się podrobić. Jeździ się tym jak po szynach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Pirat drogowy w Lublinie

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na motofakty.pl Motofakty
Dodaj ogłoszenie