Powyższe wynika z - właśnie ukończonych - badań, które firmowały m.in.
Polska Izba Motoryzacji oraz polska Dekra. Zastanawiające, że 15 procent
aut, które były naprawiane w tzw. serwisach autoryzowanych ma krzywe płyty
podłogowe. Za co więc płacimy horrendalne kwoty, jakich żądają markowe
warsztaty?
Oczywiście trzeba pamiętać, że badano te auta, które wydawały się właścicielom
podejrzane. Policja powinna zabierać dowody rejestracyjne samochodom, którym
w wypadkach pogięto podłogi i oddawać po potwierdzeniu skutecznej naprawy.
Koszt mogłaby obejmować polisa OC. Europa zna takie praktyki. O skierowaniu
auta na badanie decyduje policjant, który wie, jakie uderzenie może odkształcić
podłogę. Informacje o zdeformowanych samochodach ślą także do urzędów eksperci
wyceniający powypadkowe szkody. To jest proste, jak konstrukcja cepa i
dlatego działa, niestety nie u nas. Im będziemy biedniejsi, tym ważniejszy
będzie to problem.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?