Kryzys w ośrodkach szkolenia kierowców

Fachowcy sprzeczają się o powody takiej sytuacji. Szefowie ośrodków obarczają  winą ministra transportu i jego nowe egzaminy

na prawo jazdy. Rząd na to: winny jest niż demograficzny. Na polskim rynku funkcjonuje nieco ponad 9 tyś. ośrodków szkolenia kierowców. Dla przedstawicieli OSK najgorsze nadeszło 19 stycznia, kiedy wprowadzono nowe procedury w ubieganiu się o prawo jazdy. Przed wejściem przepisów wystarczyło zgłosić się do szkoły jazdy, byli lekarze współpracujący z ośrodkami i w szybkim czasie można było zdobyć prawo jazdy. Po zmianie sytuacja skomplikowała się, profil kandydata na kierowcę wydaje tylko starostwo zameldowania kursanta.

Właściciele OSK mówią też o dużym stopniu trudności na egzaminach, co odstrasza klientów. Być może sytuację poprawi upublicznienie w przyszłym roku bazy pytań, co planuje resort transportu. Nie brakuje głosów, że za upadkiem ośrodków stoi rynek, który weryfikuje te najsłabsze. Bywały powiaty w których działało po kilkadziesiąt ośrodków szkolenia kierowców. Jest też i inne wytłumaczenie tej sytuacji. Z jednej strony wspomniany niż, z drugiej przypomina się tzw. górkę w ośrodkach szkolenia kierowców przed wejściem w życie nowych zasad egzaminowania w styczniu. Niektórzy tłumaczą też spadek kursantów trendem, który pojawił się w wielu zachodnich krajach. Posiadanie samochodu, a co za tym idzie prawa jazdy przestaje być jednym z priorytetów konsumpcyjnych młodych ludzi. którym wystarczy komunikacja miejska.