Kamienie milowe w dziejach samochodu

Michał Kij
W roku 1912, z którego pochodzi to zdjęcie Ford T kosztował 575 dolarów. Po raz pierwszy było to mniej niż przeciętna, roczna pensja w Stanach. Do 1924 roku cena auta spadła do 290 dolarów
W roku 1912, z którego pochodzi to zdjęcie Ford T kosztował 575 dolarów. Po raz pierwszy było to mniej niż przeciętna, roczna pensja w Stanach. Do 1924 roku cena auta spadła do 290 dolarów
Tym razem nie będzie ani o silniku Diesla, ani o przednim napędzie, lecz o ideach, które szczęśliwie (bądź nie) wykiełkowały i uczyniły samochód tym, czym jest obecnie.

 

Pierwsza z nich to cena. A raczej niska cena.

W roku 1912, z którego pochodzi to zdjęcie Ford T kosztował 575 dolarów. Po raz pierwszy było to mniej niż przeciętna, roczna pensja w Stanach. Do 1924
W roku 1912, z którego pochodzi to zdjęcie Ford T kosztował 575 dolarów. Po raz pierwszy było to mniej niż przeciętna, roczna pensja w Stanach. Do 1924 roku cena auta spadła do 290 dolarów

Najpierw automobil był mechaniczną zabawką bogaczy. Świadomość, że może być przydatny na co dzień i każdemu rodziła się powoli. Dopiero produkcja masowa, która drastycznie obniżyła jednostkowy koszt wprowadziła auto pod strzechy.

 

Zawdzięczamy ją Henry’emu Fordowi, który uruchomił linię montażową w swoich zakładach w 1913 roku. "Za każdym

Samochody należą do dóbr silnie uzależnionych od tzw. efektu skali. Im więcej ich powstaje, tym mogą być tańsze
Samochody należą do dóbr silnie uzależnionych od tzw. efektu skali. Im więcej ich powstaje, tym mogą być tańsze

razem kiedy obniżam cenę o jednego dolara zyskuję tysiąc nowych klientów" - mawiał. Przez 19 lat powstało ponad 15 milionów Fordów T i mnóstwo ludzi przekonało się, że samochód jest im naprawdę potrzebny.

 

Styl

 

W 1927 roku, kiedy zbudowano ostatni egzemplarz modelu T Henry Ford nie mógł się nadziwić, że jego prosty i tani wóz przestaje mieć wzięcie. Nasyciwszy pierwszy głód ludzie zaczęli rozglądać się za czymś lepszym.

W latach 50. stylista był królem. Buick Le Sabie z 1951 roku to jeden z „samochodów snów”, jakie pokazywano jak świat długi i szeroki. Szef działu stylistycznego
W latach 50. stylista był królem. Buick Le Sabie z 1951 roku to jeden z „samochodów snów”, jakie pokazywano jak świat długi i szeroki. Szef działu stylistycznego Genral Motors, Harley J. Earl używał go przez pewien czas prywatnie

 

Nawet w Polsce krążyło żartobliwe pytanie: "pan kierowca, czy tylko Fordem?" W tym samym roku w General Motors rozpoczął pracę Kalifornijczyk Harley Earl, który wcześniej projektował samochody dla gwiazd Hollywood.

 

Surową technikę wzbogacił o muśnięcie indywidualności. Jego dział "Art & Colour" z każdym rokiem zyskiwał na znaczeniu. W końcu styliści zdominowali inżynierów. Przyszły lata 50. i samochody naśladujące łodzie, samoloty i rakiety. "Ambicja? To marzenie z silnikiem V8" - powiedział Elvis. Styl i szybkość. Czego więcej chcieć od samochodu?

Dummy, czyli manekin zastępujący człowieka w testach zderzeniowych jest obecnie najpilniej obserwowanym osobnikiem podczas projektowania nowego samo
Dummy, czyli manekin zastępujący człowieka w testach zderzeniowych jest obecnie najpilniej obserwowanym osobnikiem podczas projektowania nowego samochodu

 

Bezpieczeństwo

 

Gdy wzrosła liczba wypadków wytrzymałość zaczęła stroić się w piórka troski o bezpieczeństwo. W połowie lat trzydziestych Węgier z pochodzenia Béla Barényi wymyślił samochód składający się z komór, z których każda inaczej reaguje na silne uderzenie.

 

Środkowa, sztywna chroni pasażerów, a miękkie z przodu i z tyłu pomagają w tym. Pierwszymi samochodami seryjnymi, które skorzystały z pomysłu Węgra i były wyposażone w tzw. strefy zgniotu zostały "skrzydlate" Mercedesy w 1959 roku.

 

Jednak bezpieczeństwo słabo się sprzedawało. Przynajmniej nim w 1964 prawnik Ralph Nader nastraszył opinię publiczną książką "Unsafe at any

Blachy do huty, zderzaki na granulki. Samochód nie powinien pozostawiać śladu po sobie i kiedy żyje i kiedy umiera. Dopiero od niedawna w projekcie uwzględnia
Blachy do huty, zderzaki na granulki. Samochód nie powinien pozostawiać śladu po sobie i kiedy żyje i kiedy umiera. Dopiero od niedawna w projekcie uwzględnia się nie tylko sprawność montażu, ale i demontażu auta

speed" ("Niebezpieczny przy każdej prędkości"), piętnującą wady amerykańskich aut na wymownym przykładzie Chevroleta Corvair z silnikiem z tyłu. Lawina ruszyła.

 

Nie upłynęło 10 lat, a pojawiły się poduszki powietrzne. Potem ABS i cała masa innych pomocników. Niestety, nie udało się wyeliminować jednego, wyjątkowo zawodnego niuansu - kierowcy. Wielu z nich do dziś z obrzydzeniem zapina pasy.

 

Środowisko

 

Kiedy udało się przekonać ludzi, że samochód czyha na ich życie, ze środowiskiem poszło już łatwo. Powracający smog, zakorkowane autostrady, zawały, nowotwory, alergie, wymierające gatunki i efekt cieplarniany powiązano w jedno hasło: "Ocalmy Matkę Ziemię" stymulowane

Gaz ziemny, choć sam jest paliwem kopalnym, to jeden ze sposobów na lepszą ochronę środowiska i uniezależnienie się od ropy
Gaz ziemny, choć sam jest paliwem kopalnym, to jeden ze sposobów na lepszą ochronę środowiska i uniezależnienie się od ropy

dodatkowo lękiem przed wyczerpaniem się złóż ropy.

 

W Stanach wprowadzono w 1975 roku "energooszczędne" normy średniego zużycia paliwa produkowanych aut (w skrócie CAFE - ich pokłosiem są między innymi "małe" Mercedesy).

 

Co kilka lat zaostrzają się przepisy o emisji spalin, a uregulowania amerykańskie, europejskie i japońskie prawdopodobnie zostaną w końcu sprowadzone do wspólnej, globalnej normy.

 

Przemysł samochodowy boryka się z tym,

Projektantki Volvo YCC przewidziały w jego wnętrzu miejsce na parasolkę. Samochody się feminizują...
Projektantki Volvo YCC przewidziały w jego wnętrzu miejsce na parasolkę. Samochody się feminizują...

przynajmniej w krajach rozwiniętych gospodarczo, ale daleko jeszcze do samochodu, który "pyrka" tlenem i rozłoży się w stercie kompostu.

 

Kobieta?

 

Mamy więc samochody co nie depczą trawników, opiekują się pasażerami, pełne wdzięku i niedrogie (no, powiedzmy…). Co dalej? Interesująco prezentują się damskie pomysły na motoryzację, na przykład Volvo YCC. Bezobsługowe, wygodne, praktyczne, nie zamęczające zaglądaniem, dokręcaniem i dolewaniem.

 

Minivany i terenówki już teraz mają wnętrza zorganizowane bardzo kobieco: obszerne, wygodne z mnóstwem schowków na różnorodne drobiazgi. Dzięki wspomaganiu kierownicy i licznym elektrycznym akcesoriom są łatwe w prowadzeniu. Ostatnio między innymi w Toyocie i Hondzie pojawiły się seryjne systemy wyręczające kierowcę w parkowaniu, co zawsze było zmorą pań.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty