Jazda na samym prądzie

Tadeusz Belerski
Fot. Toyota: Aby samochody elektryczne stały się powszechne, konieczny jest jak najszerszy dostęp do punktów „tankowania” prądem
Fot. Toyota: Aby samochody elektryczne stały się powszechne, konieczny jest jak najszerszy dostęp do punktów „tankowania” prądem
Przez najbliższych 20 lat silnik spalinowy będzie dominującym napędem. Jednak w miastach coraz częściej będziemy jeździć samochodami wyposażonymi w silniki elektryczne.

 

Prace nad pojazdami z silnikami elektrycznymi nabierają tempa. Podstawową sprawą są odpowiednie akumulatory, które pozwalałyby poruszać się na większe odległości. Optymistycznie wygląda działanie dwóch wielkich koncernów - Boscha i Samsunga, które powołały spółkę, mającą zajmować się budową, produkcją i dystrybucją akumulatorów litowo-jonowych dla motoryzacji.

 

Wciągu najbliższych pięciu lat partnerzy zainwestują w to przedsięwzięcie 300-400 mln dolarów.

Długofalowym celem jest stosowanie wyłącznie elektrycznych układów napędowych, ponieważ ta

Fot. Toyota: Aby samochody elektryczne stały się powszechne, konieczny jest jak najszerszy dostęp do punktów „tankowania” prądem
Fot. Toyota: Aby samochody elektryczne stały się powszechne, konieczny jest jak najszerszy dostęp do punktów „tankowania” prądem

technologia całkowicie eliminuje spaliny. Trzeba sobie zdawać sprawę, że muszą ją zaakceptować kierowcy, którzy na jednym ładowaniu akumulatora, mogą obecnie pokonać, dystans od 200 do 300 km.

 

Tymczasem firmy samochodowe przygotowują się do produkcji aut elektrycznych. Koncern Chryslera zamierza wiosną 2010 r. wprowadzić do sprzedaży samochód sportowy Dogde EV w wersji z napędem całkowicie elektrycznym. Składa się on z silnika o mocy 268 KM, akumulatorów litowo-jonowych i kontrolera mocy.

 

Przyspieszenie od 0 do 100 km/h ma trwać poniżej 5 sekund, a auto osiągać będzie 195 km/h. Zasięg szacowany jest na 240 - 320 km, ponad 3-krotnie więcej niż średni dystans pokonywany dziennie w USA na dojazdy do miasta czy do pracy.  Ładowanie akumulatorów jest proste: wystarczy podłączenie do zwykłego, domowego gniazdka 110 V na osiem godzin. Chrysler ogłosił już, że będzie sprzedawał wersje na rynki azjatyckie i europejskie dostosowane do napięcia 220-230V (ładowanie cztery godziny). 

 

Koncern BMW udostępni flotę pojazdów napędzanych elektrycznie 500. klientom prywatnym i korporacyjnym. MINI E napędzane będzie silnikiem elektrycznym o mocy 204 KM. Akumulator będzie w stanie zasilać pojazd do zasięgu ok. 240 km. Początkowo MINI E będzie dostępne jako część projektu pilotażowego w USA w Kaliforni, Nowym Jorku i New Jersey. Rozważana też jest możliwość oferowania MINI E w Europie.

 

Rola przecierającego drogę pojazdom z silnikiem elektrycznym może przypaść Chevroletowi Voltowi, którego premierę w 2010 r. zapowiada General Motors. Auto ma też silnik benzynowy, ale włącza się on tylko wtedy, gdy trzeba podładować baterię. Koncern zapewnia, że zgromadzona w niej energia "wystarczy na dojazd do pracy i powrót do garażu, gdzie przez noc można podłączyć auto do gniazda elektrycznego". Według przedstawicieli firmy, energia baterii tego auta odpowiada energii wytwarzanej przez ok. 2 l benzyny i wystarcza do pokonania 100 km. 

 

Elektryczna jednostka napędowa Volta ma 150 KM. Auto może być podłączane do ładowania w gniazdku elektrycznym 230V. Inteligentna technologia ładowania w tym pojeździe umożliwia "nabicie" akumulatora  w mniej niż trzy godziny. Czas ładowania zmniejsza się, jeśli akumulator nie został do końca rozładowany. GM szacuje, że pełne naładowanie, które zapewni kierowcy dystans do 60 km, będzie kosztowało mniej niż jeden euro za noc.

 

Na początku września ruszył projekt "e-mobility Berlin"- wspólne proekologiczne przedsięwzięcie Daimlera i RWE (główny niemiecki dostawca energii). To największy na świecie projekt, którego celem jest popularyzacja jazdy przyjaznymi dla środowiska samochodami elektrycznymi. Wspierany jest przez niemiecki rząd.

 

Daimler dostarczy ponad 100 pojazdów elektrycznych Mercedes Benz i Smart oraz zapewni im serwis, podczas gdy RWE zajmie się opracowaniem, zainstalowaniem i eksploatacją infrastruktury doładowania, obejmującej około 500 punktów oraz zasileniem ich energią elektryczną i centralnym sterowaniem systemu. Płatności za energię będą naliczane na podstawie wymiany danych pomiędzy specjalnym systemem łącznościowym pojazdu i inteligentną stacją ładowania. 

 

W nowym projekcie zostaną również wykorzystane doświadczenia zdobyte przez firmę Daimler w ramach obecnie trwającego projektu "elektromobilności" w Londynie. Od zeszłego roku w stolicy Wlk. Brytanii niektóre służby publiczne (np.policja) z powodzeniem testują 2-osobowe pojazdy o napędzie elektrycznym.

 

Najpopularniejszym samochodem o zerowej emisji spalin w USA jest GEM. Do tej pory wyprodukowano ponad 38 tys. tych pojazdów. Najczęściej zobaczyć je można w miejskich centrach komunalnych i dzielnicach mieszkalnych, bazach wojskowych, kampusach uniwersyteckich, centrach korporacyjnych.

 

Auta o napędzie elektrycznym produkuje też koncern Peugeot-Citroën PSA , który podpisał niedawno umowę z Mitsubishi, aby przyspieszyć prace nad konstrukcją i produkcją nowych wersji takich samochodów.

 

W tym przypadku PSA poszedł śladem wytyczonym już przez swojego rodzimego rywala - Renault. Ten ostatni wraz ze swoim japońskim partnerem Nissanem na początku tego roku zaczął promować projekt stworzenia w wielu państwach świata floty nowoczesnych aut o napędzie elektrycznym. Pierwsze porozumienie w tej sprawie Renault-Nissan podpisał w Izraelu, drugie - z duńskim koncernem energetycznym DONG, który będzie ładować akumulatory francusko-japońskich aut prądem z elektrowni wiatrowych.

 

Liczy się cena

 

Silnik elektryczny nadaje się doskonale do napędzania aut. Jest lekki, tani i niezawodny. Rozwija duży moment, dostępny już od najniższych obrotów. Sprawność pojazdów z napędem elektrycznym wynosi ok. 75-80 proc., podczas gdy samochodów spalających paliwo ok. 15-20 proc.

 

Choć samochody elektryczne to wciąż przyszłość, przemawia za nimi fakt, że są tanie w eksploatacji. Do przejechania 100 km wystarcza 16 kWh, co w USA kosztuje 60 centów, w Europie ok. 2 euro. Najdroższa jest bateria litowo-jonowa. Koszt tej o wydajności 16 kWh to dziś 16 tys. euro. By baterie stały się popularne branża motoryzacyjna musi pokonać kilka przeszkód. Jedną z najważniejszych jest infrastruktura. Podczas dłuższej jazdy gdzieś trzeba auto podładować i nie może to trwać zbyt długo. 

 

Wojciech Drzewiecki, prezes Instytutu Samar
Jazda na samym prądzie

 

Prace nad samochodami elektrycznymi są coraz bardziej zaawansowane m.in. ze względu na ostre wahania cen ropy naftowej, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie. Mobilizuje to do szukania alternatywy dla paliw tradycyjnych, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, które mocno odczuły wzrost cen ropy. Nie bez znaczenia są też zaostrzające się normy czystości spalin, które podnoszą koszty produkcji silników spalinowych.

 

To, czy w przyszłości auta elektryczne przyjmą się na naszym rynku zależy od cen samych samochodów, jak i prądu do ich zasilania. Nie bez znaczenia jest też infrastruktura pozwalająca na "tankowanie" pojazdów prądem. Przydałyby się przy tym działanie ze strony rządu, ale póki co żadna z ekip nie wykazała zainteresowania odpowiednimi zmianami w przepisach.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Piknik motocyklowy w Zduńskiej Woli

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty