Inżynier ruchu pod sąd za źle działające światła na skrzyżowaniu

redakcja.regiomoto
Sygnalizacja świetlna
Sygnalizacja świetlna
Odroczeniem zakończyła się środowa rozprawa w kieleckim sądzie, w której oskarżonym jest główny inżynier ruchu w Miejskim Zarządzie Dróg w Kielcach. Proces to efekt skargi członka Stowarzyszenia "Kieleckie Inwestycje”, na działanie sygnalizacji świetlnej na trzech skrzyżowaniach.
Sygnalizacja świetlna
Sygnalizacja świetlna

To pierwsza taka sprawa w kraju. Powodem oskarżenia jest źle ustawiona sygnalizacja świetlna na trzech skrzyżowaniach w Kielcach: u zbiegu ulic Warszawskiej i Turystycznej, Tarnowskiej i Wojska Polskiego oraz Krakowskiej i Fabrycznej (koło "Agromy"). W jezdniach jest zatopiona pętla indukcyjna, która reguluje pracę świateł zależnie od natężenia ruchu. Gdy najeżdżają na nią samochody światło robi się zielone, tak samo powinna reagować na rowerzystów, ale ich nie wykrywa.

- Rowerzysta musi stać na skrzyżowaniu nawet kilkanaście minut, dopóki nie nadjedzie samochód, który wywoła zmianę koloru światła – mówi Grzegorz Borek, rowerzysta ze Stowarzyszenia "Kieleckie Inwestycje". – Jeżdżę bardzo dużo na rowerze po Polsce, rocznie pokonuje pięć tysięcy kilometrów i w żadnym mieście nie spotkałem się z takim problem. Kilkakrotnie występowałem do Miejskiego Zarządu Dróg o przeprogramowanie czułości pętli tak, aby wykrywały rowery. Jest też inna możliwość. Gdy na skrzyżowaniu nie ma żadnego samochodu, świeci się czerwone światło. W tym czasie automatycznie mogłoby się zmieniać na zielone na pięć sekund, aby mogli przejechać rowerzyści. Niestety nie doczekałem się reakcji urzędników, więc skierowałem wniosek na policję, bo uznałem, że taka sygnalizacja utrudnia ruchu i dyskryminuje niektórych użytkowników dróg. Nie wskazałem winnego tej sytuacji.

Sprawa trafiła do Komendy Miejskiej Policji w Kielcach, która po konsultacji z komendą wojewódzką uznała, że zostało popełnione wykroczenie i skierowała wniosek do sądu. Jako winnego wskazała głównego inżyniera ruchu w Miejskim Zarządzie Dróg Jarosława Radkiewicza.

Policja argumentowała, że "będąc osobą odpowiedzialną za nadzór nad prawidłowym działaniem sygnalizacji świetlnej, zaniechał obowiązku dostrojenia detektorów ruchu, co spowodowało tamowanie i utrudnianie ruchu dla kierujących rowerami, to jest czyn z art. 90 Kodeksu wykroczeń".

18 lipca, na wniosek policji, sąd wydał wyrok zaoczny i nałożył na obwinionego grzywnę 200 złotych. Jarosław Radkiewicz nie zgodził się z orzeczeniem i złożył sprzeciw. W takiej sytuacji sąd musiał przeprowadzić tradycyjne postępowanie z przesłuchaniem świadków. Pierwsza rozprawa odbyła się 23 października.

- Nie czuję się winny i nie rozumiem, dlaczego to ja jestem oskarżony, być może grono powinno być większe, może wszyscy pracownicy Miejskiego Zarządu Dróg i prezydent jako nadzorujący? – zastanawia się Jarosław Radkiewicz. – My nie jesteśmy po to, aby utrudniać życie, ale ułatwiać je przy zachowaniu bezpieczeństwa. Zwiększenie czułości pętli tak jak sugerują rowerzyści, spowoduje, że system będzie wykrywał pojazdy jadące drugą jezdnią, a to zagraża bezpieczeństwu. Wszystkie miasta w Polsce, a nawet na świecie mają problem z inteligentną sygnalizacją świetlną. Okazała się niedoskonała, bo nie wykrywa rowerzystów. Teraz montujemy lepszy system, pracą sygnalizacji sterują kamery, które namierzają rowerzystów. Działa ona już na skrzyżowaniu ulicy Warszawskiej i Polnej. I stopniowo będziemy montować takie urządzenia.

Dodał, że za sterowanie sygnalizacją świetlną odpowiada firma zewnętrzna, której Miejski Zarząd Dróg zlecił to zadanie, ale może wydać polecenie wprowadzenia zmian.

Grzegorz Borek podtrzymał swoje stanowisko w sądzie.
– System z kamerami jest drogi i szybko nie zostanie zamontowany na wszystkich skrzyżowaniach. Argumenty głównego inżyniera ruchu nie przekonują mnie. Tłumaczenie, że obecny system nie utrudnia życia rowerzystom są absurdalne. Pan Radkiewicz powiedział, że rowerzysta powinien się poruszać ścieżką rowerowa na ulicy Warszawskiej czy Tarnowskiej a nie jezdnią, przed skrzyżowaniem zsiąść z roweru i przeprowadzić go przez przejście dla pieszych. To jest po prostu śmieszne. Jakie to jest usprawnienie? Nie oczekuję dotkliwej kary dla oskarżonego, ale symbolicznej, która skłoni Miejski Zarząd Dróg do szybkich zamian. Problem został zgłoszony w dwa tysiące jedenastym roku i tyle to trwa.

Sąd odroczył sprawę do 13 grudnia, wtedy zostaną przesłuchani kolejni świadkowie zgłoszeni przez oskarżonego.

Agata Kowalczyk, "Echo Dnia" 

REKLAMA
Opony regiomoto.pl - opony i felgi samochodowe, sklep internetowy

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty