
Tomasz Gołosz, instruktor nauki jazdy ze szkoły ''Olaf'', podkreśla, że pułapek dla początkujących kierowców w Katowicach nie brakuje. Jeśli jednak kursant je pozna, bez problemu zda egzamin.
Najtrudniej jeździ się po wąskich uliczkach, z których wyjazd utrudniają zaparkowane samochody oraz linie podwójnie ciągłe, na które bardzo łatwo najechać, co nierzadko skutkuje oblanym egzaminem.
Uważać trzeba też jadąc do Rynku od ul. Św. Jana. Nie ma tu zakazu jazdy na wprost, ale jest informacja, że taki zakaz jest kawałek dalej. Kursant musi już wcześniej ustawić się na odpowiednim pasie ruchu – w tym miejscu jest to lewa strona jezdni jednokierunkowej.
Uważać trzeba też na ciągłe linie. Na przykład na ul. Kobylińskiego w stronę Dąbrowskiego. Jest to ulica jednokierunkowa i na wprost mamy podwójną ciągłą, którą ciężko zobaczyć. Dodatkowo zmieszczenie się na drodze w tej sytuacji utrudnia nam zaparkowany samochód. Autem trzeba maksymalnie wyjechać, ale jednocześnie nie wymusić pierwszeństwa. Podobna historia jest niedaleko, na ul. Plebiscytowej, gdzie wyjeżdżamy z Dąbrowskiego. Tutaj podwójna ciągła jest bardzo daleko wysunięta. Trzeba pojechać naprawdę szerokim łukiem, żeby się zmieścić.