Dziki mustang

Ryszard Polit
Fot. Ford: To zadziwiające, ale Forda Mustanga chcieli mieć wszyscy – starzy i młodzi, panowie i panie. Mustang był amerykański, jak diabli i odzwierciedlał dobrobyt Ameryki lat 60.
Fot. Ford: To zadziwiające, ale Forda Mustanga chcieli mieć wszyscy – starzy i młodzi, panowie i panie. Mustang był amerykański, jak diabli i odzwierciedlał dobrobyt Ameryki lat 60.
Mustang to dziki koń z prerii Ameryki Północnej. Tak też nazwano samochód, który w 1964 r. podbił Amerykę.

"Sukces sprzedaży odnosi się wtedy, gdy pojazd ma piękną sylwetkę, wysoką dynamikę jazdy i niską cenę" - twierdził facet, który wymyślił Forda Mustanga - Lee Iacocca. Prorocze słowa. 

 

W pierwszym tygodniu sprzedaży przez salony dilerskie Forda przewinęło się 4 miliony Amerykanów zainteresowanych Mustangiem. W pierwszym roku produkcji sprzedano 360 tys. sztuk.

Fot. Ford: To zadziwiające, ale Forda Mustanga chcieli mieć wszyscy – starzy i młodzi, panowie i panie. Mustang był amerykański, jak diabli i odzwierciedlał
Fot. Ford: To zadziwiające, ale Forda Mustanga chcieli mieć wszyscy – starzy i młodzi, panowie i panie. Mustang był amerykański, jak diabli i odzwierciedlał dobrobyt Ameryki lat 60.

 

Chcemy coś nowego

 

Do wydziału ds. opinii publicznej Ford Motor Company napływał potok listów. Ludzie pytali, czy zostanie wypuszczona na rynek 2-osobowa odmiana sportowego modelu Thunderbird. Ten luksusowy kabriolet kiepsko się

Fot. Ford: Nabywców urzekła zgrabna sylwetka Mustanga. W pierwszym tygodniu sprzedaży przez salony dilerskie Forda przewinęło się 4 miliony Amerykanów
Fot. Ford: Nabywców urzekła zgrabna sylwetka Mustanga. W pierwszym tygodniu sprzedaży przez salony dilerskie Forda przewinęło się 4 miliony Amerykanów zainteresowanych Mustangiem.

sprzedawał, gdyż był za duży, za brzydki i za ciężki. Lee Iacocca, wówczas dyrektor generalny Grupy Forda, natychmiast zorientował się, że gusty klientów się zmieniają. Potrzebny jest mniejszy pojazd spełniający rolę drugiego w rodzinie. Trzy pracownie nadwozi Forda otrzymały pilne zadanie stworzenia nowego samochodu. Były to czasy glinianych prototypów, a

Fot. Ford: Wersja kabriolet była równie interesująca.
Fot. Ford: Wersja kabriolet była równie interesująca.

opracowanie nowego modelu trwało kilka lat. Rywalizację wygrał stylista Dave Ash.

 

Inny niż wszystkie

 

Zwarta sylwetka pojazdu nie przypominała ciężkich krążowników, jakie poruszały się po amerykańskich drogach lat 60. Jak na tamtejsze warunki był on mały, chociaż mieścił 4 osoby i to całkiem wygodnie. Na stworzenie tego auta

Fot. Ford: Mustanga oferowano z 6-cylindrowym silnikiem o mocy 120 KM lub 8-cylindrowym – 200 konnym.
Fot. Ford: Mustanga oferowano z 6-cylindrowym silnikiem o mocy 120 KM lub 8-cylindrowym – 200 konnym.

wydano tylko 75 mln dolarów, gdyż zbudowano go na bazie popularnego modelu Falcon. Opracowanie całkowicie nowego modelu samochodu w tamtych czasach kosztowało 300 - 400 mln dolarów. Popyt na nowy, sportowy model określono na 86 tys. sztuk. Teraz do tego projektu trzeba było przekonać członków zarządu i samego Henry’ego Forda. Formalnie nie miał on nic do powiedzenia, jednak praktycznie rządził jak dyktator, wychodząc z założenia, że to właśnie jego nazwisko widnieje

Fot. Ford: Szybko znaleźli się tunerzy, którzy przystosowywali Mustanga do szybszej jazdy – najsławniejsza była wersja Shelby GT 500.
Fot. Ford: Szybko znaleźli się tunerzy, którzy przystosowywali Mustanga do szybszej jazdy – najsławniejsza była wersja Shelby GT 500.

na gmachu centrali firmy. Iacocce udało się przekonać wszystkich i pozostało tylko wybrać odpowiednią nazwę dla tego auta.

 

Amerykański, jak diabli

 

Producenci mają zwyczaj zastrzegania nazw swoich wyrobów w Stowarzyszeniu Producentów Samochodów (Automobile

Fot. Ford: Mustang był produkowany w dwóch wersjach nadwozia zamkniętego.
Fot. Ford: Mustang był produkowany w dwóch wersjach nadwozia zamkniętego.

Manufactures Association) i specjaliści od nazewnictwa muszą sprawdzać, czy proponowana nazwa nie figuruje na liście. Projektant nadwozia proponował nazwę cougar, gdyż jego zdaniem nadwozie przypominało "prężącego się do skoku kota", Henry Ford upierał się przy: T-Bird II, sugerowano też: Torino, Monte Carlo i Monaco. Dwie ostatnie nazwy były już jednak zastrzeżone. Ford miał już "ptasią" serię  - Thunderbirda (ptak zwiastujący burzę) i Falcona

Fot. Ford: Mustang kosztował tylko 2368 dolarów. Dla porównania mieszczański sedan - Falcon - kosztował tylko o 348 dolarów mniej.
Fot. Ford: Mustang kosztował tylko 2368 dolarów. Dla porównania mieszczański sedan - Falcon - kosztował tylko o 348 dolarów mniej.

(sokół). Poszukiwania nazwy prowadzono w bibliotece, gdzie przeglądano nazwy zwierząt od A (antylopy) do Z (zebry). Po długich sporach ostały się: bronco (półdziki koń), puma, cheetah (gepard), colt (źrebak), mustang i cougar (kuguar). Specjaliści od reklamy orzekli, że nazwa mustang "wywołuje ekscytację otwartą przestrzenią i jest amerykańska jak diabli". Został więc mustang.

 

Dlaczego taki tani?

 

Nabywców przyzwyczajono, że auta o sportowej sylwetce są drogie. Cena Mustanga zaskoczyła wszystkich: ustalono ją na 2368 dolarów. Dla porównania Falcon kosztował tylko o 348 dolarów

Fot. Ford: Przed Mustangiem Ford oferował model Thunderbird. Ten luksusowy kabriolet kiepsko się sprzedawał, gdyż był za duży, za brzydki i za ciężk
Fot. Ford: Przed Mustangiem Ford oferował model Thunderbird. Ten luksusowy kabriolet kiepsko się sprzedawał, gdyż był za duży, za brzydki i za ciężki.

mniej. Dotychczasowy, sportowy model Thunderbird kosztował prawie drugie tyle co Mustang. W tej atrakcyjnej cenie Mustang wyposażony był w 6-cylindrowy silnik o mocy 120 KM i manualną skrzynię przekładniową. Znany ze swoich innowacyjnych pomysłów Iacocca opracował obowiązujący do dzisiaj schemat: tani jest model podstawowy, za dodatki trzeba płacić ekstra. Niska cena wyjściowa szeroko obwieszczana w reklamówkach powodowała zainteresowanie autem, a rolą dilerów było przekonać klienta, by wybrał droższą wersję. I kupowali: 80 proc. nabywców życzyło sobie białe ścianki opon i radioodbiorniki, 71 proc. - silniki 8 cylindrowe (o mocy 200 KM), a 50 proc. automatyczne skrzynie biegów, 10 proc. - obrotomierz. Za to wszystko trzeba było dorzucić jeszcze tysiąc dolarów. Przez pierwsze dwa lata produkcji dzięki Mustangowi Ford zarobił netto 1,1 mld dolarów i to tych z 1965 roku.

 

W ciągu następnych lat produkcji wymiary Mustanga powiększano, aż zatracił on swoją pierwotną, zgrabną linię i już nigdy w swojej późniejszej historii nie zdobył takiego powodzenia. Dzięki sukcesowi tego modelu Lee Iacocca został w 1970 r. prezesem zarządu Ford Motor Company, a w 8 lat później wyrzucono go pracy z dnia na dzień. Przeszedł do Chryslera, którego uratował od bankructwa.

Fot. Ford: Reklamowe zdjęcie dyrektorów Forda – z lewej Don Frey i model Falcon oraz z prawej – Lee Iacocca i Mustang. To Falcon posłużył jako dawca
Fot. Ford: Reklamowe zdjęcie dyrektorów Forda – z lewej Don Frey i model Falcon oraz z prawej – Lee Iacocca i Mustang. To Falcon posłużył jako dawca organów dla Mustanga, co pozwoliło obniżyć koszty.
Fot. Ford: Na pierwszym planie Lee Iacocca, którego po sukcesie Mustanga uczyniono prezesem Ford Motor Company.
Fot. Ford: Na pierwszym planie Lee Iacocca, którego po sukcesie Mustanga uczyniono prezesem Ford Motor Company.
Fot. Ford: Współczesny Mustang nie wzbudza już takich emocji, jak kiedyś.
Fot. Ford: Współczesny Mustang nie wzbudza już takich emocji, jak kiedyś.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty