Drogowcy czekają na poprawki do projektu A1

Drogowcy od miesiąca czekają aż niedoszły wykonawca i zarządca trasy - konsorcjum Autostrada Południe - dostarczy im poprawiony projekt budowlany inwestycji.

-Część zmian już wprowadzono, ale z pewnością koncesjonariusz mógłby to robić szybciej. Projekt w dalszym ciągu odbiega od tego, co zostało zapisane w warunkach umowy i nie kwalifikuje się do realizacji w obecnym kształcie - wyjaśnia Marcin Hadaj, rzecznik Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

Jak dodaje, kwestia tego, czy Dyrekcja zaakceptuje (a tym samym kupi) projekt, wyjaśni się w ciągu kilku, najdalej kilkunastu dni.

Jeśli drogowcy zaakceptują dokument, jest jeszcze niewielka szansa, że inwestycja zostanie przeprowadzona w planowanym terminie. W przeciwnym razie będą musieli zlecić przygotowanie nowego projektu, a to znacznie wydłuży realizację budowy. - Być może jednak okaże się to bardziej opłacalne. W tej chwili nie ma sensu zbytnio przywiązywać się do terminów, gdyż to wszystko jeszcze może się zmienić - mówi Hadaj.

Przypomnijmy, że umowa między GDDKiA a konsorcjum Autostrada Południe została podpisana 22 stycznia ubiegłego roku. Wedle jej zapisów prywatny partner miał zabezpieczyć finansowanie, pozyskać pozwolenie na budowę i projekt budowlany, a następnie przeprowadzić samą inwestycję (odcinek ze Strykowa do Częstochowy miał być gotowy w roku 2012, reszta do roku 2014). W zamian miał przez 35 lat zarządzać 180-kilometrowym odcinkiem trasy. Pomysł runął, gdyż koncesjonariusz nie zdążył zgromadzić dość pieniędzy na inwestycję. Dostarczył jedynie projekt budowlany.

Tyle, że drogowcy znaleźli w nim sporo wad: miał częściowo odbiegać od wymogów decyzji środowiskowej, brakowało w nim uzgodnień z samorządami, przez teren, których przebiegać ma autostrada. Zastrzeżenia dotyczyły też konstrukcji drogowej i obiektów mostowych.