Czym będziemy jeździć?

Mikołaj Krupiński
Samochody przyszłości będą odzwierciedlały potrzeby kierowców i ich pasażerów, zapewniając jednocześnie najwyższy poziom bezpieczeństwa. Staną się także mniej szkodliwe dla środowiska.

Samochody przyszłości będą odzwierciedlały potrzeby kierowców i ich pasażerów, zapewniając jednocześnie najwyższy poziom bezpieczeństwa. Staną się także mniej szkodliwe dla środowiska.

Zdaniem fachowców, silnik atmosferyczny pozostanie najważniejszą technologią napędową w samochodach przez następne 20 lat.  Są oni również jednomyślni co do hybryd. Mieszany typ napędu jest znakomitą bazą badawczą, ale w dłuższej perspektywie zostanie zastąpiony przez auta zasilane prądem pochodzącym z baterii lub z ogniw paliwowych.

Fot.
Fot.

Przyszłość to auta elektryczne, przede wszystkim ze względów ekologicznych - wskaźnik emisji dwutlenku węgla pochodzącego ze środków transportu wzrośnie już w 2015 roku o 80 proc. w stosunku do roku 2001. Magnesem, który przyciągnie klientów do aut na prąd będzie także aspekt finansowy, bo zakup "wtyczkowozów" może być częściowo refundowany. Zresztą, tylko pojazdy EV będą mogły liczyć na bezpłatny wjazd do centrów zakorkowanych miast oraz na ulgi przy parkowaniu na ulicach.

Zgodnie z przewidywaniami ekspertów, za dekadę odsetek ludności mieszkającej w miastach zwiększy się z obecnych 75 proc. do prawie 80 proc. w krajach rozwiniętych, a liczba mega miast urośnie do 24, z których każde będzie zamieszkiwało minimum 10 mln mieszkańców. Alternatywną dla komunikacji zbiorowej w metropoliach staną się auta elektryczne, dwu, cztero i pięcioosobowe o zasięgu 200 a nawet 300 km. Ich sprzedaż osiągnie poziom 500 000 sztuk w roku 2015, a pięć lat później, blisko co trzecie nowe auto będzie miało "zielony" lub elektryczny napęd.

Fot. Bosch
Fot. Bosch

W parze z rozkwitem elektrycznej motoryzacji rozwinie się również infrastruktura punktów ładowania akumulatorów. Stacje zasilające pojawią się na ulicach, w prywatnych garażach oraz na osiedlowych parkingach.

Niestety, rozwój nowego segmentu miejskich pojazdów odbędzie się kosztem dużych i ciężkich pseudo-terenówek, które wymrą jak przysłowiowe dinozaury. Miejsce SUV-ów będą stopniowo zajmować niewiele mniejsze, ale bardziej uniwersalne samochody będące mariażem terenówki, kombi, vana i hatchbacka. Będą stosunkowo lekkie dzięki zastosowaniu materiałów nowej generacji, bardziej aerodynamiczne i prostsze w produkcji za sprawą konstrukcji modułowej i zunifikowanych płyt podłogowych, wspólnych dla niemal wszystkich aut jednego koncernu. Zdaniem analityków, stworzenie aliansów między koncernami oraz przeniesienie produkcji do krajów rozwijających wpłynie na lekki spadek cen nowych pojazdów, szczególnie elektrycznych - obecnie aż 10-15 tys. euro kosztują same baterie.

Dalszy rozwój i sprzedaż aut spalinowych oznacza, że w roku 2020 nie będziemy się jeszcze martwić, gdzie tankować. Problem w tym, że cena ropy spotęgowana groźbą wyczerpania złóż w okolicach 2040-2050 roku, podskoczy do 150 dolarów za baryłkę, prognozują analitycy. Koszty autogazu także wzrosną, co zmusi naukowców do poszukiwania alternatywnych źródeł zasilania. Sensownym rozwiązaniem stanie się gospodarowanie biogazem pochodzącym z biomasy i przerabianie go na czysty metan, który bez trudu może być spalany przez konwencjonalne silniki spalinowe.

Fot.
Fot.

W kwestii silników przyszłość to dwa, trzy, lub góra cztery cylindry, które mogą pracować w dwusuwie. Miejsce klasycznych układów zasilania zastąpią np. technologie samoczynnego zapłonu mieszanki jednorodnej. Zalety? Spalanie benzyny na poziomie jednostek wysokoprężnych przy zmniejszonej ilości zanieczyszczeń, oraz możliwość pracy na wszelkich, dostępnych rodzajach paliw, w tym etanolu E85.

Bezpieczeństwo podróżujących zapewnią rozbudowane systemy elektroniczne. Od 2011 roku wszystkie nowe pojazdy rejestrowane na terenie UE będą wyposażane w ESP. W 2020 roku możemy się spodziewać łączności bezprzewodowej wraz z rozbudowanymi systemami telematyki pokładowej, która umożliwi diagnozowanie pracy auta oraz przesłanie zebranych informacji do centrum serwisowego. Wbudowane nadajniki umożliwią autom komunikację np. na trasach pozamiejskich, informując kierowców o istniejących utrudnieniach. Pojazd ostrzeże na czas kierowcę o istniejącym niebezpieczeństwie, a w sytuacji awaryjnej sam wyhamuje. Jeśli nie da się uniknąć wypadku, samochód automatycznie powiadomi służby ratunkowe o zaistniałym zdarzeniu i lokalizacji.


Fot. Archiwum
Fot. Archiwum


Zdaniem eksperta

Mirosław Michna, ekspert rynku motoryzacyjnego KMPG

Wyraźna przyszłość rysuje się przed samochodem z napędem elektrycznym i jego wersją przejściową w postaci napędu hybrydowego. Przemawiają za tym zarówno elementy: ekonomiczne - koszt mimo, że wysoki jest akceptowalny, jak i ekologiczne w postaci redukcji szkodliwych zanieczyszczeń oraz polityczne - zmniejsza się zależność danego kraju od cen i wydarzeń politycznych w krajach producentów ropy. Istniejącym ograniczeniem dla technologii samochodu elektrycznego paradoksalnie może być dostępność surowca (litu) do produkcji akumulatorów oraz stopień rozwoju urbanizacyjnego danego kraju - trudno zapewnić każdemu ładowarkę na tradycyjnych osiedlach mieszkaniowych.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty