Czerwone dywany

Jerzy Iwaszkiewicz
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Na trasie z Warszawy do Torunia, koło miejscowości Lipno, trwa remont i budowa drogi. Wszystko rozkopane, działa jeden pas jezdni, co chwila trzeba stawać przy światłach.

Fot. Archiwum
Fot. Archiwum

 

Przebiegają zresztą bardzo sprawnie. Mówi się powszechnie, że dzieje się tak na życzenie posłów PiS, którzy często jeżdżą do Torunia i potrzebują jechać po równym, aby jak najszybciej ucałować pierścień Ojca Rydzyka.

 

W miejscowości Obrowa środkowe pasy wyłożono czerwoną kostką aby było ładniej i faktycznie jest ładnie ale bez sensu. Są to tzw. martwe pasy przed skrętem w lewo na które nie można wjeżdżać. Aby było ładniej traci się kilka metrów szerokości jezdni. Zamiast strzałek skrętu w lewo kładzie się czerwone dekoracje. Kierowcy nazywają to czerwonymi dywanami Ojca Rydzyka.

 

W budowie dróg jesteśmy na poziomie Afryki, ale przyznajmy wiele się jednak zmienia. Dotychczas na ogół było tak, że drogowcy stali przy szosie i naradzali się co robić, a teraz jednak robią. Szybko idą prace przy budowie nowej dwupasmowej jezdni z Olsztyna w kierunku Mrągowa, na Mazury z Elbląga w kierunku Warszawy i kończy się wreszcie trasa Warszawa - Radom.

 

Świetna jest nowa autostrada z Gdańska do Świecia, która znacznie ułatwia drogę z Warszawy na Hel. Autostrada ma 90 km długości, a razem z obwodnicą Gdańska - 130 km. Trzeba jechać przez Sierpc, Rypin w kierunku Grudziądza, nadkłada się ok. 40 km, ale jedzie się szybko, nie ma korków tak jak na głównej dotychczas trasie przez Ostródę.

 

Nowe autostrady w Polsce charakteryzują się tym, że buduje się przy nich głównie WC. Nie ma stacji benzynowych, nie ma gdzie napić się kawy, ale są gustowne klozety niczym domki jednorodzinne, jak już kiedyś pisaliśmy. Tak jest na trasie z Konina do Strykowa i tak też jest na autostradzie z Gdańska w kierunku Łodzi. Zaledwie jedna stacja benzynowa, a poza tym głównie WC.

 

Od lipca ceną za przejazd podniesiono z 13. do 17. złotych i to zaledwie za odcinek 90 km. Jest drożej niż w Monte Carlo. Rzecznik firmy Gdańsk Transport Company Ewa Łydkowska twierdzi, że nowe stawki ustalił minister infrastruktury. Drogowcy jak im się przypadkiem coś uda, to każą sobie płacić bez pamięci. Przeciwko wysokim opłatom protestują m.in. motocykliści, blokowali już kasy i twierdzą, że za dwa koła nie powinni tyle płacić co za cztery, a  za cztery też nie można żądać tyle, jakby mieli dawać obiad po drodze.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty