Cadillaki w ciągłej dostawie

Jerzy Iwaszkiewicz
Na nowy rok zawsze biorą nas wspomnienia. 15 lat temu na jeden samochód przypadało w Po­lsce przeszło 20 osób, a obecnie mieścimy się już w średniej europejskiej – 3,3 osoby na samochód.

Na nowy rok zawsze biorą nas wspomnienia. 15 lat temu na jeden samochód przypadało w Po­lsce przeszło 20 osób, a obecnie mieścimy się już w średniej europejskiej - 3,3 osoby na samochód, podobnie jak we Francji. Lepsze proporcje występują tylko w USA, gdzie samochód dostaje w prezencie każdy niemowlak, żeby się nie denerwował, że on nie ma, a inni mają.

 

Trochę się przez te lata w motoryzacji zmieniło. Dróg nie ma, jak nie było, ale każdy rząd obiecuje, że będą. W Polsce działają cztery fabryki, które produkują rocznie na eksport blisko milion samochodów. Milionowy Volkswagen Caddy zjechał właśnie z taśmy w Poznaniu. Przed 15

Cadillaki w ciągłej dostawie

laty ABS miały tylko najlepsze Mercedesy, małego Fiata zapalało się kijem, a samochody nie miały pięciu czy siedmiu poduszek jak obecnie.

 

W ostatnich latach największy postęp notuje się w Polsce w glazurce, do wyboru jest co najmniej 800 różnych rodzajów płytek, ale zaraz potem w motoryzacji. Polacy za pomocą samochodów leczą kompleksy, co oczywiście wykorzystują światowe koncerny. Samochody w Polsce są znacznie droższe niż na zachodzie i co najmniej 30 proc. droższe niż w USA. Nawet Fiaty, chociaż produkowane w Polsce, też są droższe, ale faktem jest, że w motoryzacji jest coraz większy wybór. Jak ktoś ma wolne 120-150 tys. zł, to może sobie kupić Cadillaca i to też jest miarą postępu. Cadillaki są zresztą w ciągłej dostawie, podobnie jak kiedyś śledzie i pomarańcze na święta.

 

 W luksusie nigdy zresztą nie było kryzysu. W mijającym roku sprzedano w Polsce blisko 400 samochodów Porsche. Zmienił się też radykalnie system sprzedaży. Kiedyś trzeba było jechać na giełdę, gdzie wszyscy oszukiwali, a obecnie handel samochodami przeniósł się na pola i łąki i w każdym rowie stoi okazja. Duży wybór Volkswagenów znajduje się np. pod krzyżem koło Wyszkowa, gdzie można się od razu pomodlić, aby samochód się nie popsuł. W wiosce Ciche, pod kościołem koło Olecka, malucha można kupić za 250 zł bez hamulców i za 300 zł z hamulcami.

 

W Polsce zrobiło się jak w Paryżu, i to jest też miarą normalności. Za parę tysięcy można kupić samochód, który co prawda lada chwila się popsuje, ale ile jest radości, jak jeszcze jedzie. W 2007 roku sprzedano 290 tys. nowych samochodów i sprowadzono ponad 900 tys. używanych. Średnia cena nowego samochodu wynosi 72 tys. zł, ale nasza koleżanka Dagmara kupiła sobie 15-letniego srebrnego Mercedesa za 12,5 tys. zł i wszystkie koleżanki jej zazdroszczą.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty