Buch go siekierą

Jerzy Iwaszkiewicz
Fot. Tomasz Jodłowski
Fot. Tomasz Jodłowski
Jest kilka nowych pomysłów w sprawie przepisów drogowych. Komenda Główna Policji życzy sobie radykalnych podwyżek wysokości mandatów tak, aby kierowcy płacili za przekroczenie szybkości 1 tys. zł, a recydywiści nawet 2 tys.

Są też pomysły, aby mandaty sięgały 5 tys. zł. Mandatów na ogół nikt nie płaci, więc wszystko jedno, czy nie zapłaci 1 tys. czy 5 tys.

Fot. Tomasz Jodłowski
Fot. Tomasz Jodłowski

Mandaty wystawiane mają być teraz przez fotoradary, co policji też się podoba, bo zwalnia od myślenia. Fotoradary mają być wszędzie i to jest też polska specjalność. Najpierw remontuje się drogę, aby jechać szybciej, a potem stawia się fotoradary, aby tam gdzie można jechać szybciej jechało się wolniej.

Ciekawa jest też wykładnia prawna. Jeżeli właściciel auta sfotografowanego przez fotoradar jest niewinny i nie on prowadził samochód, będzie musiał wskazać kto prowadził, a jak nie wskaże, to sam zapłaci grzywnę, a potem będzie mógł dochodzić swoich praw w sądzie. W cywilizowanym świecie sąd udowadnia winę oskarżonego, a polska policja życzy sobie, aby sam się skazał.

Ulubionym pomysłem jest też konfiskata samochodów. Policja twierdzi, że jeżeli nie skutkują mandaty i zabieranie praw jazdy, to pijanym kierowcom trzeba zabierać samochody. Jest to cywilizacja buszu. Przy takiej wykładni to buty i spodnie też trzeba zabierać jak pijany idzie przez drogę, a poza tym rowery, konie, wozy drabiniaste i traktory, którymi jedzie napity chłop też powinny być konfiskowane. Całą Polskę trzeba będzie skonfiskować.

Od dawna twierdzimy, że z pijakami trzeba walczyć, niech idą siedzieć i natychmiast tracą prawa jazdy, ale nie można zabierać ludziom tego co mają i co często należy do całej niepijącej zresztą rodziny. Jest to taka sama wykładanie prawa jak kiedyś za komuny, kiedy trójki robotniczo-chłopskie chodziły po domach i zabierali ludziom, jeśli ich zdaniem mieli za dużo.

Policja ma w ręku argument, którego boją się kierowcy, a właśnie, jak się dowiadujemy, zamierza z tego zrezygnować. Chodzi o system punktowy. Jeździsz za szybko, dostajesz 24 punkty i tracisz prawo jazdy, a zdanie powtórnego egzaminu jest trudniejsze niż uzyskanie doktoratu z fizyki mononuklearnej.

Strata prawa jazdy jest dla kierowcy bardziej dotkliwa niż najwyższy mandat, ale obecnie, kiedy mandaty mają być wystawiane przez fotoradary, punkty nie będą już liczone.

Problem jest prosty, przećwiczony już w każdym cywilizowanym kraju. Przepisy tylko wtedy są szanowane, jeżeli mają realne odniesienie do rzeczywistości i żadna radykalizacja, żadne zaostrzenie niczego tu nie da. Nie przypuszczam zresztą, aby jakkolwiek sąd zatwierdził konfiskatę samochodu.

Póki co w kraju w którym nie buduje się dróg, w którym od 30 lat nie ma pomysłu jak wybudować obwodnicę w Warszawie, są głównie pomysły na mandaty po parę tysięcy i konfiskatę samochodów. Przy takiej wykładni prawa, przy takim myśleniu to przed każdym wydziałem komunikacji powinien stać facet z siekierą i buch, każdemu kierowcy odcinać na początek prawą nogę.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty