Bez paniki!

Mieczysław Teer
Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha
Po rynku ubezpieczeń rozeszła się wieść, że od 1 kwietnia podrożeją polisy OC w związku z przyjęciem ustawy, nakładającej na ubezpieczycieli obowiązek przekazywania części składki na leczenie ofiar wypadków. Niektóre towarzystwa asekuracyjne wykorzystały te informacje, by zamieszczać całokolumnowe reklamy: „Ubezpieczcie się u nas jak najszybciej, to jeszcze zdążycie przed podwyżkami”.

Po rynku ubezpieczeń rozeszła się wieść, że od 1 kwietnia podrożeją polisy OC w związku z przyjęciem ustawy, nakładającej na ubezpieczycieli obowiązek przekazywania części składki na leczenie ofiar wypadków. Niektóre towarzystwa asekuracyjne wykorzystały te informacje, by zamieszczać całokolumnowe reklamy: "Ubezpieczcie się u nas jak najszybciej, to jeszcze zdążycie przed podwyżkami".

 

Bez paniki. Od 1 kwietnia nie będzie żadnej podwyżki ubezpieczeń, a pytanie czy ona w ogóle nastąpi pozostaje pytaniem otwartym.

 

Przypomnijmy: Ministerstwo Zdrowia przygotowało w lipcu ubiegłego roku projekt ustawy, zgodnie z którą firmy ubezpieczeniowe miały przekazywać do Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia 20 proc. zebranej składki z tytułu ubezpieczenia OC.

 

To samo miało dotyczyć Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego, zobowiązanego do przekazywania do NFOZ 20 proc. wpływów z tytułu opłat za niespełnienie obowiązku zawarcia

Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha

umów obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych. Pieniądze te miały pokryć koszty leczenia ofiar wypadków.

 

Ministerstwo Zdrowia policzyło

 

Symulacja dokonana przez Ministerstwo Zdrowia była dość prosta. W roku 2005 w wypadkach drogowych na terenie kraju zostało rannych ponad 61 tys. osób. Uśredniony koszt leczenia jednego poszkodowanego wyniósł 17 tys. zł.

 

Ministerstwo przyjęło, że utrzyma się obserwowana od lat tendencja spadku liczby ofiar wypadków (jak się okazało, miało rację, bo w roku 2006 na polskich drogach rannych zostało 57 930 osób) i dokonując prostych obliczeń przyjęło, że - by pokryć przewidywane koszty leczenia poszkodowanych - należy wprowadzić do Funduszu trochę więcej niż miliard złotych (1070 mln zł).

 

Właśnie od firm ubezpieczeniowych, które prowadzą sprzedaż polis OC. To stwierdzenie wydaje się warte podkreślenia. Od firm, nie zaś od ubezpieczonych.

 

Chcieliby podnieść, ale się boją

 

To do towarzystw asekuracyjnych bowiem należy decyzja, czy spowodowany ustawą ubytek gotówki zrekompensują sobie - na przykład - tnąc koszty własne, czy też przerzucą je w sposób bezpośredni na swoich klientów, podwyższając im składki obowiązkowego OC.

 

Faktem jest, że ta druga decyzja jest znacznie prostsza i nie wymaga żadnego wysiłku ale...

Nie bez kozery żadne z pytanych przez nas towarzystw ubezpieczeniowych nawet dziś nie chce zadeklarować czy i w jakiej wysokości nastąpią podwyżki składek.

 

Może się bowiem okazać, że automatyczne przerzucenie kosztów na klientów spowoduje ich odpływ do tej firmy, która składek nie podniesie, a w konsekwencji zmniejszenie wpływów tych, które podniosą składkę.

 

Do OC dopłacają?

 

Wpływów czy również zysków? Na to pytanie nie można jednoznacznie odpowiedzieć. Przedstawiciele towarzystw ubezpieczeniowych od lat twierdzą, że do OC dopłacają. Według Polskiej Izby Ubezpieczeń w ubiegłym roku z 27 firm ubezpieczeniowych tylko 3 miały dodatni wynik techniczny na OC. Tymczasem z wyliczeń resortu zdrowia wynika, że firmy ubezpieczeniowe zebrały w ubiegłym roku 5,3 mld zł składki z OC, natomiast w ramach odszkodowań wypłaciły 3,2 mld zł.

 

Dostępu do tych danych, pozostających tajemnicą handlową każdego towarzystwa, nie ma, stąd nie można zweryfikować w sposób jednoznaczny czy rację ma resort, czy PIU.

 

Prowadzona przez towarzystwa ubezpieczeniowe intensywna akcja reklamowa, mająca na celu pozyskanie nowych posiadaczy polis OC, każe jednak powątpiewać w prawdziwość tezy, iż firmy dopłacają do tych ubezpieczeń, a nowych klientów chcą ściągnąć wyłącznie z przyczyn charytatywnych...

 

Prace nad ustawą trwają. W ich trakcie rząd zmniejszył projektowany odpis z 20 na 12 procent, oraz wycofał się z jednego z ważnych zapisów w projekcie (poświęcimy temu osobny tekst).

 

Najwcześniej w lipcu

 

Ustawa nie wejdzie jednak w życie od 1 kwietnia! Obecnie stanowisko wypracowała powołana specjalnie w tym celu podkomisja sejmowej Komisji Zdrowia. Przedstawi je ona na posiedzeniu Komisji, które jest planowane na 27 marca. Potem nastąpi drugie czytanie na posiedzeniu plenarnym. Potem ustawa wróci do Komisji Zdrowia i po kolejnych pracach zostanie ponownie rozpatrzona przez Sejm. Potem...

 

Darujmy sobie opis dalszego procesu legislacyjnego. Z całą pewnością ustawa nie wejdzie w życie wcześniej niż w lipcu - a naszym zdaniem jeszcze później.

 

Ustawa niezgodna z konstytucją

 

Niektórzy prawnicy zarzucają przygotowywanemu aktowi prawnemu niezgodność z Konstytucją i prawem Unii Europejskiej. Podnosi się między innymi, że nie on obciąża jednakowo wszystkich sprawców wypadków komunikacyjnych (pieszych, rowerzystów, furmanów etc.), lecz wyłącznie posiadaczy pojazdów, a Ustawa Zasadnicza w art. 32 gwarantuje wszystkim obywatelom równe traktowanie przez państwo.

 

Akurat te zastrzeżenia wydają się wątpliwe z dwóch przynajmniej powodów: po pierwsze dlatego, że ustawa obciąża kosztami leczenia firmy ubezpieczeniowe, nie zaś ubezpieczonych, pod drugie dlatego, że owi nieubezpieczeni sprawcy wypadków (na przykład rowerzyści) mają, wynikający wprost z kodeksu cywilnego obowiązek naprawienia szkody - w tym zwrotu kosztów leczenia - i każdy ZOZ może tego od nich dochodzić w procesie cywilnym.

 

Wątpliwości jest więcej

 

Są jednak również inne wątpliwości. Prawnicy podnoszą między innymi, że ustawa nakłada de facto
podatek na część obywateli, pierwsze czytanie powinno się więc odbyć na posiedzeniu plenarnym, nie zaś w Komisji Zdrowia.

 

Firmy ubezpieczeniowe wskazują (słusznie), że tylko część (mniej więcej połowa!) poszkodowanych w wypadkach drogowych wymaga hospitalizacji, wyliczenia resortu są więc niewiarygodne. Te i inne kwestie będą bez wątpienia podnoszone w trakcie drugiego i trzeciego czytania i nic jeszcze nie jest przesądzone.

 

Tak czy owak ewentualna podwyżka składki nie grozi w tym roku wszystkim tym, którzy zawrą umowę przed 1 lipca.  Przypomnijmy tylko, że umowa OC jest umową dwunastomiesięczną i jej przedłużenie traktuje się jako zawarcie nowej umowy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty