Wszystko przez to, że banki zakręciły kurek z kredytami, a Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie chce płacić zaliczek na poczet budowy rozpoczętych już tras.
Te problemy to echo kryzysu finansowego, który trawi instytucje finansowe całego świata. Wszystkie banki zaostrzyły kryteria udzielania kredytów i przez to zmusiły przedsiębiorców do głębszego sięgnięcia do własnej kieszeni. W przypadku dużych i drogich inwestycji, takich jak drogi i autostrady, jest to praktycznie niemożliwe.
- Wielu wykonawców może teraz wpaść w poważne kłopoty - uważa doradca Polskiego Kongresu Drogowców Tomasz Orłowski.
W tej sytuacji drogowcy domagają się od GDDKiA zmian w procedurze rozliczania inwestycji. Chcą dostawać zaliczki od państwa zaraz po wygraniu przetargu na budowę drogi. Teraz na swoje pieniądze muszą czekać do momentu odbioru inwestycji.
- W tej branży najwięcej pieniędzy pochłania początkowy etap prac. Firmy muszą przecież wynająć sprzęt, kupić materiały, zatrudnić ludzi. Do tej pory bez problemu dostawały kredyty, ale teraz sytuacja dramatycznie się zmieniła - mówi Adrian Furgalski, ekspert Zespołu Doradców Gospodarczych "Tor" w Warszawie.
W środowisku drogowców już pojawiły się głosy, że jeśli Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad nie wykaże się większą elastycznością, to budowa autostrad w naszym kraju będzie droższa i może zostać znacznie spowolniona.
Piotr Rogowiecki, ekspert Konfederacji Pracodawców Polskich, uspokaja: - Budowa dróg odbywa się przy udziale kapitału publicznego. To gwarancja tego, że krachu nie będzie. Większe kłopoty może mieć polski eksport. Kryzys pojawił się w momencie, kiedy gospodarka państw starej Unii przeżywa recesję. Po prostu nie ma z kim handlować - mówi Rogowiecki.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?