Od czerwca 2010 r. dolnośląski urząd marszałkowski we Wrocławiu, kontrolujący przewozy osobowe na tej trasie, zwleka z zatwierdzeniem złożonego przez przedsiębiorcę nowego rozkładu jazdy. Tymczasem konkurencja Smusa zmieniła swoje rozkłady bez konieczności tak długiego oczekiwania, praktycznie z miesiąca na miesiąc. Urząd zezwolił jej odjeżdżać z przystanków nawet 5-10 minut przed firmą Speyer. W konsekwencji bus Smusa od stycznia kursuje pusty lub prawie pusty. Przewoźnikowi coraz trudniej codziennie uzbierać 300 złotych, by zatankować bak wozu do pełna.
Przesunięcie godzin odjazdów miało wyrwać firmę z pułapki. Ale decyzji urzędu marszałkowskiego jak nie było, tak nie ma, a za samowolną zmianę rozkładu grożą surowe kary. Wojciech Świder, dyrektor wydziału transportu urzędu marszałkowskiego, wyjaśnia, że w przypadku konkurencji zgoda została wydana szybciej, bo wojewódzki inspektor transportu drogowego we Wrocławiu pozytywnie ocenił sposób realizowania przez nią przewozów na trasie Złotoryja-Legnica. A do firmy Speyer, inspekcja miała zastrzeżenia. Okazało się np., że gdy drogę zamknięto z powodu remontu, Smus jeździł objazdami bez pozwolenia wydziału transportu. W efekcie urząd marszałkowski odmówił mu wydania zgody na kontynuowanie przewozów.
W sierpniu 2010 roku Wojciech Smus się odwołał do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i wygrał: SKO poleciło urzędowi marszałkowskiemu wszcząć nowe postępowanie administracyjne. Procedura trwa do dzisiaj. - Badanie sprawy przez SKO i wojewódzkiego inspektora transportu drogowego we Wrocławiu nie wstrzymuje możliwości wykonywania przewozów pasażerskich przez firmę Speyer na podstawie dotychczas posiadanego zezwolenia - informuje dyrektor Wojciech Świder. A więc busiarz może sobie jeździć. Aż padnie.
**CZYTAJ TAKŻE
Łódź chce mieć swój telebus - autobus na telefonGdańsk: Taksówkarze mają dość nieoznakowanych przewoźników**
Decyzje urzędu marszałkowskiego zaogniły konflikt przewoźników na trasie Legnica-Złotoryja. Linię obsługuje 6 firm. Dla wszystkich z trudem wystarcza pasażerów. Nerwowo zrobiło się pół roku temu, gdy nieznani sprawcy dwukrotnie dziurawili opony w busach Smusa.
W styczniu br. on sam został na przystanku pobity w obecności pasażerów przez kierowcę konkurencyjnej firmy. DUW potwierdza, że wie o konflikcie i zgłaszał go m.in. policji.
Źródło: Gazeta Wrocławska
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?