Innowacyjne projekty samochodów z reguły marnie kończą. Lista samochodów, które wyprzedziły swoją epokę jest prawie tak długa, jak niezrozumianych poetów, którzy zyskali sobie wielką sławę - pośmiertnie.
Patrząc na niego trudno w to uwierzyć. Citoren DS powstał pół wieku temu.
Citroen DS miał dużą szansę na niej się znaleźć. Ustawiony przy jakimkolwiek innym samochodzie ze swojej epoki wyglądał jak latający spodek obok "kukuruźnika".
Wielką premierę miał na paryskim salonie samochodowym w 1955 roku. Publiczność przywitała go z entuzjazmem, jak prawdziwą gwiazdę. Pierwszego dnia zebrano przeszło 12 tysięcy zamówień na najnowszy model Citroena. Nikomu nie przeszkadzała wysoka cena. Magnetyczny czar
zaawansowanej konstrukcji i futurystycznej karoserii powodował, że ludzie łatwo sięgali po portfel.
Nadwozie sprzeniewierzało się wszelkim konwenansom. Nie miało ani potężnej, chromowanej atrapy, ani ogonów na tylnych błotnikach. Zderzaki były delikatne jak włos. Miało aerodynamiczny, zwężający się ku tyłowi kształt. Nie było ani jednej zbędnej ozdoby. Lekkości nadawała duża powierzchnia szyb. Lekki dach z tworzywa sztucznego dopełniał całości.
Futurystycznej aury przydawała jednoramienna kierownica i niezwykle skuteczne hamulce uruchamiane przyciskiem w podłodze. Auto miało współczynnik oporu czołowego Cx równy 0,38. Samochody stawiające równie niski opór powietrzu
rozpowszechniły się dopiero w latach 80. XX wieku! Wysmakowaną sylwetkę wyrysował Flaminio Bertoni. Był jednym z najzdolniejszych projektantów, jakich miał Citroen. Swój talent objawił już w 1934 roku, gdy w ciągu jednej nocy wyrzeźbił w glinie sylwetkę Traction Avant. Współtworzył również spartańską 2CV, która stała się legendą.
Nigdy wcześniej w żadnym samochodzie hydraulika nie miała tak wiele do powiedzenia. Najsłynniejsze było oczywiście hydropneumatyczne zawieszenie, które pozwalało regulować prześwit samochodu w zakresie od 9 do 28 cm. Rzadziej pamięta się, że centralna instalacja hydrauliczna miała swój udział w pracy sprzęgła, tarczowego układu hamulcowego, wspomagania kierownicy oraz przy zmianie biegów.
Po dwu latach Citroen wypuścił uproszczoną wersję ID, w której z całej instalacji hydraulicznej zostało tylko zawieszenie. Kolejną odmianą było obszerne kombi z 1959 roku. Kolekcjonerzy
najwyżej cenią sobie dwudrzwiowy kabriolet budowany przez firmę nadwoziową Chapron.
Legendę auta budowali jego sławni użytkownicy, tacy jak generał Charles de Gaulle, który opancerzoną "deesą" umknął przed zamachowcami w miasteczku Petit Clement w 1961 roku. Citroen DS był również podarkiem dla papieża Jana XXIII.
Samochód był komfortowy, ale lekki, dlatego rzadko dawała o sobie znać jego słaba strona - silnik o pojemności 1,9 l i mocy 70 KM wyjęty prosto spod maski przedwojennego Traction Avant. W 1965 roku został zastąpiony
mocniejszym, studziewięciokonnym o pojemności 2,2 l.
Trzy lata później, po mariażu z firmą Panhard unowocześniono nadwozie. Z przodu pojawiła się druga para reflektorów, która sprzężona była z układem kierowniczym i doświetlała zakręt. Po kolejnych pięciu latach wprowadzono silnik o mocy 124 KM oraz odmianę z wtryskiem benzyny o mocy 130 KM. W 1975 roku zakończyła się produkcja DS. Ogółem powstało blisko półtora miliona tych aut.
Prowadząc dziś DS można narzekać na zbyt miękkie zawieszenie, za słaby silnik i ogólne "rozbujanie" auta. Nie zmienia to jednak faktu, że od pamiętnego salonu paryskiego sprzed pół wieku nie pojawił się samochód, który tak daleko wybiegałby w przyszłość.
.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?