Zapewne nieraz, czy to podczas nauki na egzamin na prawo jazdy, czy też czytając o niecodziennych sytuacjach na drodze lub sami takowej doświadczając, zastanawialiście się, dlaczego niektóre przepisy są tak dziwnie sformułowane. Kodeks drogowy jest bardzo obszerny i zapamiętanie przepisów w nim zawartych graniczy z cudem. Stąd też wielu kierowców jeździ „zwyczajowo”, często też na pamięć, co nie jest dobre, ale też nie zawsze robią oni to świadomie. Aby pokazać, że niektóre zapisy wymagają co najmniej doprecyzowania lub też skorygowania, wybraliśmy 10 najdziwniejszych przepisów drogowych obowiązujących w Polsce.
1. Mandat za nietrzymanie obu rąk na kierownicy

Fot. Renault
Choć wydaje się to trudne do uwierzenia, za nietrzymanie obu rąk na kierownicy kierujący pojazdem może otrzymać mandat w wysokości nawet 500 zł. Dotyczy to jednak sytuacji, gdy kierowca jest w trakcie kontroli policyjnej. Zapis ten ma z założenia ułatwić pracę funkcjonariuszom i usprawnić proces kontroli. Kierowcy grozi mandat w przypadku, gdy nie zastosuje się do poleceń funkcjonariusza, np. proszących kierującego o pozostanie w samochodzie lub trzymanie obu rąk na kierownicy. Przepis ten obowiązuje od 7 listopada 2019 roku. Na pozór może się on wydawać absurdalny, jednak w praktyce jest to typowy środek prewencyjny w celu zapewnienia bezpieczeństwa funkcjonariuszom, gdyż nie wiedzą oni, co kierowca może trzymać w samochodzie, nie widząc jego rąk (mowa tu oczywiście o skrajnych przypadkach).
2. Możliwość postoju funkcjonariuszy w trakcie prowadzenia kontroli w miejscach niedozwolonych bez konieczności włączania sygnałów świetlnych w radiowozie

Fot. Łukasz Kaczanowski
Pozostańmy w temacie kontroli policyjnych. Dotychczas bowiem funkcjonariusze sprawdzający np. prędkość, podczas parkowania w miejscach do tego nieprzeznaczonych, mieli obowiązek włączyć sygnały świetlne w radiowozie. Od końcówki 2019 roku już nie muszą tego robić. Zgodnie z zapisami kodeksu drogowego dopuszcza się postój pojazdu policyjnego w miejscu gdzie jest to zabronione, lecz nie zagraża bezpieczeństwu ruchu drogowego, jeżeli jest to niezbędne dla prowadzenia działań kontrolnych. Należy zaznaczyć, że zasady te obowiązują nie tylko w przypadku radiowozów oznakowanych, ale także tych nieoznakowanych. Do kontroli może zatem dochodzić w najmniej spodziewanych miejscach, zaś funkcjonariusz „wyskakiwać” z przysłowiowego krzaka. Jest to dość kontrowersyjny zapis, zaś nagłe zobaczenie nieoznakowanego radiowozu może w skrajnych przypadkach wręcz wytrącić kierowcę z koncentracji na drodze. Z pewnością poprawi to statystyki policyjne – w końcu cel uświęca środki.
3. Utrata prawa jazdy za poruszanie się pojazdem mechanicznym po wodzie (np. motorówką)

Fot. Eric Sander Iguana Yachts
Z pozoru ląd i woda nie mają ze sobą nic wspólnego, a już na pewno nie w kwestii ustawodawczej. Nic bardziej mylnego. Według przepisów kierując pojazdem mechanicznym po wodzie (a więc z silnikiem spalinowym), np. pontonem, łodzią, motorówką lub skuterem wodnym, można dostać mandat lub nawet stracić prawo jazdy. Prawko można utracić wtedy, gdy zostanie się przyłapanym za pływanie po alkoholu, a więc tak samo jak w przypadku samochodów, motocykli i innych pojazdów na kołach. Zapis ten jest o tyle dziwny, że poruszając się po wodzie nie musimy mieć prawa jazdy kategorii B, lecz specjalne uprawnienia do kierowania pojazdami wodnymi z silnikiem spalinowym.
4. Skrzyżowanie drogi publicznej z drogą wewnętrzną nie jest skrzyżowaniem

Fot. Janusz Wójtowicz
Załóżmy, że jedziemy w mieście 50 km/h, po czym mijamy znak ograniczenia prędkości do 30 km/h, więc odpowiednio zwalniamy. Następnie mijamy skrzyżowanie z drogą wewnętrzną i powracamy do prędkości 50 km/h, gdyż – jak powszechnie wiadomo – skrzyżowanie odwołuje ograniczenie prędkości, po czym zatrzymuje nas policjant i dostajemy mandat w wysokości 100 zł i 2 punktów karnych za przekroczenie prędkości o 20 km/h. Taki scenariusz jest możliwy, choć wielu kierowców może nie być tego świadomych. W myśl przepisów bowiem skrzyżowanie drogi publicznej z drogą wewnętrzną nie jest skrzyżowaniem, więc odwoływanie zakazu nie działa. Na domiar złego znaki D-46 („Droga wewnętrzna”) są gorzej widoczne niż oznakowanie pionowe drogi, stąd też łatwo się pomylić. Dotyczy to nie tylko prędkości, ale też odwoływania innych zakazów, np. parkowania lub postoju. Należy zatem mieć się na baczności i po prostu uważać, z czym krzyżuje się droga publiczna.
5. Minimalna zalecana prędkość na autostradzie

Fot. GDDKiA
Wielu kierowców uważa, że minimalną dopuszczalną prędkością na autostradzie jest 40 km/h. Tak jednak nie jest. Poruszając ten temat należy rozpocząć od definicji autostrady. Jest ona zawarta w Kodeksie drogowym (Ustawa z dnia 20 czerwca 1997 r. – Prawo o Ruchu Drogowym). Już w art. 2 ustawodawca wyjaśnia poszczególne rodzaje dróg. Według zawartej w przepisach prawa definicji, autostrada to droga dwujezdniowa, oznaczona odpowiednimi znakami drogowymi, na której nie dopuszcza się ruchu poprzecznego. Jest drogą przeznaczoną tylko do ruchu pojazdów samochodowych – z wyłączeniem czterokołowca – które mogą rozwinąć prędkość co najmniej 40 km/h, także w razie ciągnięcia przyczep.