Zieliniec kontra Volkswagen

Józef Djaczenko - Gazeta Poznańska

Radni zrobili krok w kierunku umożliwienia Volkswagenowi inwestowania w Antoninku. **Mieszkańcy Zielińca nie rezygnują jednak - żądają wyprowadzenia inwestora poza Poznań.**

 

Plan zagospodarowania dla terenu, na którym działa i zamierza się rozwijać fabryka Volkswagena został już uchwalony, ale z naruszeniem procedury, więc trzeba ją ponowić. Władze Poznania zdecydowały się podzielić obszar na trzy fragmenty i osobno nad nimi pracować. Dzięki temu plan dla terenu, na którym Volkswagenowi najbardziej zależy i gdzie nie ma wielu konfliktów, można uchwalić szybko, być może już w listopadzie.

 

Ludzie listy piszą

 

Do innych dwóch obszarów wpłynęło ponad sto protestów i zarzutów. Niektóre zostały uwzględnione, inne służby urbanistyczne odrzuciły. Uchwałami w tej sprawie zajęli się wczoraj radni. Pracownicy Miejskiej Pracowni Urbanistycznej stwierdzili, że niemal wszystkie protesty zostały napisane przez jedną osobę i powielone. Dotyczą utraty wartości nieruchomości, naruszenia zasad ochrony środowiska.

 

Lidia Dudziak odstąpiła swój głos przedstawicielowi mieszkańców Zielińca. Okazało się, że jest nim mecenas Michał Jackowski. Zarzucił on urzędnikom pominięcie kilku wysłanych protestów. W imieniu stowarzyszenia "Zieliniec" żądał wyprowadzenia fabryki z Poznania. Apelował do radnych, by uwzględnili racje nie urzędników, lecz osób mieszkających kilkadziesiąt metrów od terenu inwestycji.

 

Liczy się Poznań

 

Prezydent Ryszard Grobelny zapewnił, że zależy mu na rozwoju całej aglomeracji, ale najważniejsze dla niego są inwestycje w granicach miasta. Zdziwił się, że wątpliwości na temat wysłanych protestów nikt nie wyraził podczas omawiania uchwał na komisjach. Niewielu protestujących pofatygowało się do magistratu na konsultacje.

Radni dziwili się, że mecenas jest tak dobrze poinformowany na temat liczby zgłoszonych protestów i ich treści. Zdaniem Antoniego Szczucińskiego mecenas wprowadził radnych w błąd - mieszkańcy mają nieruchomości w odległości nie kilkudziesięciu, lecz kilkuset metrów.

 

Mecenas przed sądem

 

- Proszę przedstawić dowody, że pisma z protestami mieszkańców zostały rzeczywiście wysłane - zwróciła się do mecenasa Jackowskiego Halina Olszewska. - Nie jestem przed sądem, nie muszę pokazywać żadnych dowodów - oburzył się mecenas. - Nie gadajmy z nim więcej, głosujmy! - wykrzykiwali radni.

 

Uchwały w sprawie odrzucenia zarzutów i protestów zostały podjęte. Tylko Katarzyna Kretkowska głosowała inaczej niż pozostali radni. Autorzy protestów mogą teraz odwołać się do sądu administracyjnego.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty