Firma doszła w swoim czasie do wniosku, że najważniejszym elementem działalności, jaki wpływa na wizerunek ubezpieczyciela nie są warunki sprzedaży polis, lecz sposób likwidacji szkód.
Po pierwsze więc, usprawniono całodobowy system zgłaszania szkód na telefon. Po drugie, przyspieszono dotarcie rzeczoznawców do klienta (nie później niż w ciągu 48 godzin). Po trzecie, zrezygnowano z biur terenowych i utworzono centralne Biuro Likwidacji Szkód, do którego w formie elektronicznej docierają materiały od rzeczoznawców.
Po czwarte, w serwisie internetowym firmy uruchomiono pierwszą w kraju możliwość "porozmawiania" z wirtualnym pracownikiem o imieniu Hubert, który odpowiada na pytania o procedury związane z likwidacją szkód. Na szczęście można również kontaktować się z żywym człowiekiem i w każdej chwili uzyskać informację na temat bieżącego stanu likwidacji szkody.
Jednym z efektów takiego systemu jest spore przyspieszenie terminu likwidacji szkód, który obecnie wynosi niewiele ponad 30 dni. Tu warto jednak zauważyć, że w sytuacji, gdy cała procedura obsługi szkody leży po stronie ubezpieczyciela, a klient ma jedynie ją zgłosić, jest to i tak dłużej niż ustawowy termin wynoszący maksymalnie 30 dni.
Najciekawszym jednak rozwiązaniem jakie oferuje Hestia jest (w ramach autocasco) likwidacja niektórych, niewielkich szkód bez konieczności czekania na oględziny przez rzeczoznawcę. W przypadku takich zdarzeń jak na przykład wybicie szyby czy zniszczenie zamka w czasie włamania itp., jeżeli szkoda nie przekracza 1500 złotych, wystarczy przesłać do firmy rachunek za wykonaną naprawę. Stwarza to oczywiście możliwość nadużyć, ale per saldo ubezpieczyciel oszczędza na kosztach pracy i dojazdu rzeczoznawców.
Niewątpliwie bardzo wysokie koszty wprowadzenia systemu Hestia rekompensuje sobie między innymi oszczędzając na wypłatach: spadła liczba zdarzeń ubezpieczeniowych, zmniejszyła się średnia wysokość wypłacanego odszkodowania oraz wzrosła liczba klientów odnawiających swe polisy w tej firmie.