Tajniki ubezpieczenia

Michał Głombiowski
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Kupując nowe auto na kredyt, musimy je ubezpieczyć. Pożyczkodawca wymaga, by samochód objęty był nie tylko obowiązkową polisą OC, ale również AC.

Przy obowiązkowym OC najistotniejsza jest wysokość składki. Zakres odpowiedzialności ubezpieczyciela jest zawsze taki sam, niezależnie od firmy, w której wykupimy polisę. Stawki bywają jednak różne - prawa rynku i rosnąca konkurencja robią swoje. Obliczając kwotę, ubezpieczyciele biorą pod uwagę m.in. miejsce zamieszkania. Wychodzą przy tym z założenia, że im mniejsza miejscowość, tym mniej wypadków, a więc niższa stawka polisy. Dlatego w Gdańsku czy Gdyni zapłacimy więcej niż np. w Słupsku. Na wysokość opłat wpływa też pojemność silnika naszego auta (im większa, tym drożej) oraz doświadczenie i wiek kierowcy. Niższą składkę zapłacimy także, gdy zdecydujemy się na zmianę firmy, która nas ubezpiecza. Wiele osób co roku szuka więc innego towarzystwa ubezpieczeniowego. Spora ilość firm działających na rynku sprawia, że nie stanowi to większego problemu.

Fot. Archiwum
Fot. Archiwum

 

Inaczej sprawa wygląda w przypadku polisy Autocasco. Pozwala ona ubiegać się o wypłatę odszkodowania, gdy nasz samochód zostanie uszkodzony nie z naszej winy lub zdewastowany. Można także wybrać ubezpieczenie w jednym z wariantów, decydując się na przykład tylko na ochronę w przypadku kradzieży. Wysokość stawki obliczana jest na podstawie wielu wytycznych. Pod uwagę brana jest marka i model pojazdu, wiek i płeć kierowcy, jego doświadczenie w kierowaniu samochodem, wykształcenie, zawód, miejsce zamieszkania, a nawet dochód rodziny.

 

Wybierając polisę AC, nie kierujmy się tylko jej ceną. Czasem warto zapłacić nieco więcej i zapewnić sobie większą ochronę. Uważajmy jednak na kilka często stosowanych haczyków.

Jednym z nich jest tzw. udział własny, czyli określona część odszkodowania, która przypada ubezpieczycielowi. Przykładowo, gdy wkład własny wynosi 10 proc., nie dostaniemy odszkodowania w momencie, gdy naprawa skutków stłuczki będzie niższa niż te 10 proc. wartości ubezpieczenia. Mówiąc inaczej, wszelkie koszty nieprzekraczające owych 10 proc. pokrywamy sami. Co prawda, udział własny pozwala zmniejszyć wysokość stawki polisy nawet o kilkaset złotych, ale generalnie jest mało opłacalny. Lepiej wydać więcej i w razie wypadku nie partycypować w kosztach usunięcia uszkodzeń.

 

Kolejną sporną kwestią jest sposób likwidacji szkody. Tańszy, ale mniej korzystny jest sposób kosztorysowy. Ubezpieczyciel wypłaca nam pieniądze na podstawie kosztorysu napraw, który sporządza pracownik towarzystwa. Nie trzeba dodawać, że kosztorys taki często okazuje się dużo niższy niż realne koszty naprawy. Możemy oczywiście nie zgodzić się na wycenę szkód dokonaną przez ubezpieczyciela, ale droga odwoławcza zajmuje sporo czasu i kosztuje wiele energii. Korzystniejszy, ale droższy, jest wariant bezgotówkowy. Serwis wystawia rachunek za naprawę auta bezpośrednio ubezpieczycielowi, a my nie musimy martwić się jego wysokością.

 

Domagajmy się też konkretnych zniżek. Każda firma ubezpieczeniowa stosuje rabaty, jeśli samochód jest wyposażony w zabezpieczenia utrudniające jego kradzież (immobilizer, alarmy, systemy antyporwaniowe). Zdarza się, że niektóre firmy obniżają stawkę, gdy samochód jest garażowany lub stoi na parkingu strzeżonym. Korzystne jest też kontynuowanie ubezpieczenia u tego samego ubezpieczyciela. Jeżeli udało nam się nie być sprawcą ani uczestnikiem kolizji, możemy poprosić o zniżkę za bezszkodową jazdę. Łącznie upusty mogą wynieść nawet do 60 proc. stawki wyjściowej.

 

W pakiecie taniej

 

Ogólna zasada mówi, że pakiet ubezpieczeń samochodowych jest relatywnie tańszy niż pojedyncza polisa. Kupno OC, AC i NW u jednego ubezpieczyciela może okazać się niewiele droższe niż samego OC.

 

Kupując nowy samochód w salonie, możemy liczyć na dodatkowe korzyści - wielu dilerów pośredniczy bowiem w załatwianiu formalności dotyczących ubezpieczenia. Nie tylko biorą oni na siebie większość "papierkowej" roboty, ale często proponują preferencyjne stawki. Sprzedawcy aut mają bowiem podpisane na korzystnych warunkach umowy z wybranymi towarzystwami ubezpieczeniowymi. Przy kupnie auta na kredyt powszechnie stosowanym rozwiązaniem jest wliczenie kosztów polisy w raty pożyczki. Bywa nawet tak, że w ramach promocji to diler pokrywa z własnej kieszeni część kosztów ubezpieczenia. Pamiętajmy jednak, by przed podpisaniem dokładnie przeczytać umowę - polisa proponowana przez dilera zwykle jest korzystna, co nie oznacza, że nie zdarzają się tu wyjątki.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty