Publiczno-prywatny interes na dwa fotoradary

redakcja.gdp
Publiczno-prywatny interes na dwa fotoradary
Publiczno-prywatny interes na dwa fotoradary
Strażnicy gminni w Trzebielinie (woj. pomorskie) walczą z piratami drogowymi przy pomocy już dwóch fotoradarów. Aby w pełni korzystać z obu urządzeń, jeden ze strażników pilnuje fotoradaru w prywatnym samochodzie.
Publiczno-prywatny interes na dwa fotoradary
Publiczno-prywatny interes na dwa fotoradary

Straż Gminna w Trzebielinie funkcjonuje już ponad rok. Choć została powołana, aby dbać o porządek i bezpieczeństwo w gminie wyraźnie skupia uwagę na walce z piratami drogowymi. Już w kwietniu ubiegłego roku strażnicy z Trzebielina zaczęli używać fotoradaru, który został wypożyczony od prywatnej firmy.

– Nie na zasadzie udziału w zyskach, ale za stałą kwotę miesięcznej dzierżawy. Poza tym firma, od której dzierżawiliśmy i dzierżawimy fotoradar, nie ma z nami nic wspólnego. Sami, bez żadnych pośredników, obrabiamy zdję­cia osób, które przekroczyły dopuszczalną prędkość – tłumaczy Henryk Czernecki, komendant Straży Gminnej w Trzebielinie. Według niego, ta decyzja była bardzo dobra.

– Od czerwca do końca grudnia ubiegłego roku odnotowaliśmy 10 tysięcy wykroczeń drogowych. Zdarzało się, że w miejscach, gdzie obowią­zuje ograniczenie prędkości do 50 kilometrów na godzinę, kierowcy mieli na liczniku nawet 145 km na godzinę. Szczególnie często ograniczenie łamali motocykliści, którym wydawało się, że są nieuchwytni – dodaje komendant Czernecki.

Jego zdaniem efekty już są, bo fotoradar przyczynił się do tego, że spora grupa kierowców zaczęła zwalniać.

– Poza tym od czasu, gdy używamy fotoradaru, nie mieliśmy na naszych drogach śmiertelnego wypadku – podkreśla.

Dlatego w tym roku gmina Trzebielino ponownie wydzierżawiła fotoradar na okres od kwietnia do sierpnia. Na dodatek – jak zauważyli nasi Czytelnicy – sprawiła sobie jeszcze własny.

– Tak, gmina kupiła fotoradar w przetargu. Przeszliśmy już specjalne szkolenie, mamy wymagamy certyfikat i od 24 maja korzystamy z niego. Uzgodniliśmy z policją, gdzie i kiedy będziemy go wystawiać
– przyznaje komendant Czernecki.

Na temat finansowego aspektu dzierżawy i zakupu fotoradaru komendant Czernecki nie chce rozmawiać, bo to są kompetencje gminy.

– Gmina jest tak pazerna, że strażnik wozi ten nowy fotoradar prywatnym samochodem – uważa nasz Czytelnik, który zwrócił uwagę na tę praktykę, obserwując stojący pojazd przy fotoradarze.

– Tu nie chodzi o pazerność, ale o to, aby sprzęt był w pełni wykorzystany. Ponieważ mamy tylko jeden samochód, zawarłem ze strażnikiem umowę na wykorzystanie jego prywatnego auta. Przy jego pomocy pilnuje ustawiony na poboczu fotoradar. Wszystko jest legalne – uważa komendant Czernecki.

– Czy poza tym macie jeszcze czas na inne działania? – zapytaliśmy komendanta.

– Pracy jest bardzo dużo. Jakoś sobie radzimy. Wkrótce będzie trochę łatwiej, bo zatrudnimy jeszcze jednego strażnika, który właśnie przechodzi szkolenie – mówi komendant Czernecki.

Tomasz Czachowski, wójt Trzebielina, potwierdza, że strażnik gminny korzysta z prywatnego samochodu.

– Ale tylko do pilnowania fotoradaru. Przewozimy obydwa urządzenia razem samochodem służbowym straży gminnej – podkreśla wójt Czachowski.

Jego zdaniem mieszkańcy gminy, którzy mieszkają przy ruchliwych ulicach, są bardzo zadowoleni z fotoradarów, bo odczuli poprawę bezpieczeń­stwa.

A ile gmina zarobiła na wpływach z mandatów?

– Za 2010 rok do budżetu z tego tytułu wpłynęło 950 tysięcy zł. To nie są nadzwyczajne pieniądze, ale takie, które wynikają z policyjnego taryfikatora – uściśla wójt Czachowski.

Zbigniew Marecki
Fot. Kamil Nagórek

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty