11. Rajd Kopernika to już czwarte zawody rozgrywane po zachodzie słońca w ramach Rajdowych Mistrzostw Torunia modeli
RC. Pierwsza edycja rajdu nocnego odbyła się w 2010 roku, na torze kartingowym przy Motoarenie. Teraz rajdowcy spotkali się na asfaltowej nitce MotoParku, która przywitała ich egipskimi ciemnościami. Nawet księżyc i gwiazdy na czas rozgrywek postanowiły schować się za ciemne, burzowe chmury. Jedynie nieśmiałe błyskawice próbowały rozświetlić na początku odcinki specjalne. Później zabrakło nawet i tego.
Na starcie, mimo wymagających i niezwykle trudnych warunków, pojawiło się blisko 30. zawodników. W parku serwisowym oglądać mogliśmy przeróżne konstrukcje poprawiające widoczność rajdówki na trasie.
Były więc klasyczne, rajdowe elektrownie, lampy halogenowe z terenówek czy taśmy LED-owe ogólnego zastosowania. Każdy szukał pomysłu na poprawienie widoczności podczas przejazdu. Dodatkowe lampy pojawiły się także na rajdówce toruńsko-krakowskiego zespołu Subaru Poland RC Team. Przygotowaniom auto towarzyszyły jednak nerwowe chwile.
- Nasze Subaru sporo już przeżyło, trzeba więc było szybko budować nowe auto. Niemal w ostatniej minucie, dzięki pomocy i motywacji mojej żony, udało się przygotować model do nocnego ścigania. Oprócz nowej karoserii i naklejek, Subaru zyskało fabryczne oświetlenie oraz dodatkowe lampy LED na przednim zderzaku, które miały doświetlać zakręty. Zdały egzamin - zdradza Michał Jasiński, kierowca SPRCT.
Jeszcze przed startem, organizatorzy rozważali jednak odwołanie rajdu. Sprawcą całego zamieszania była przechodząca nad Toruniem burza. Na szczęście, po intensywnym deszczu przyszła pora "sucha" i rajd z lekkim opóźnieniem mógł zostać rozegrany.
Kierowcy mieli do pokonania 3, asfaltowe odcinki specjalne, i tylko jeden z nich był delikatnie oświetlony przez latarnię. Na pozostałych próbach trasę wyznaczały specjalne świetliki mocowane w gumowych elementach toru. Czy to coś pomogło?
- Dla mnie był to pierwszy rajd nocny. Problemy miałem nawet szukając auta w parku zamkniętym, przed startem do odcinka - mówi Michał Jasiński. - Na jednej próbie postanowiłem do maski przymocować telefon komórkowy z latarką. Niestety, w takich warunkach
niewiele to pomogło. Jazda w ciemnościach, gdy drogę oświetla kilka żaróweczek LED, a brzegi trasy starają się wyznaczyć świetliki, nie jest łatwa. Zwłaszcza, gdy stoisz pośrodku toru i starasz się zobaczyć jego koniec, odległy o kilkadziesiąt metrów. Nie widać nic.
Pierwsze oesy w wykonaniu kierowcy Subaru Poland RC Teamu pozwalały jednak mieć nadzieję, że mimo debiutu i strachu przed nocą, uda się zakończyć 11. Rajd Kopernika na dobrej pozycji. W swojej grupie jedynie, jak się później okazało zwycięzca rajdu, notował lepsze czasy.
- Bałem się tego rajdu, ale im bliżej było do startu, tym bardziej chciałem w nim pojechać. Rzutem na taśmę udało się zbudować nowe auto i zamontować oświetlenie. To wszystko zasługa mojej żony, która wierzyła, że dam radę. Chciałem więc jej w ten sposób podziękować. Mam nadzieję, że trochę się udało - dodaje kierowca SPRCT.
Jeszcze przed startem zespół zakładał ukończenie rajdu na podium w klasie S1600 i zamknięcie pierwszej dziesiątki klasyfikacji generalnej. Początkowe tempo dawało nadzieję, że ten ambitny plan uda się wykonać. Na najszybszym oesie niebiesko-żółte Subaru nie miało sobie równych - oba przejazdy Michał Jasiński wykonał najszybciej z całej stawki aut S1600, mimo obciążenia rajdówki dodatkową oświetleniem z telefonu komórkowego. Niestety, kolejne oesy były już bardziej techniczne i kręte.
- Miejscami w ogóle nie widziałem trasy. Niewiele pomagało oświetlenie, bo auto bardzo szybko zmienia
kierunek i nie doświetla zakrętów przed sobą - ocenia Michał Jasiński - Na początku jechałem z niewielkimi przygodami, ale udało się utrzymać dobre tempo. Podobała mi się jazda pociemku, więc każdy kolejny pokonany metr chciałem pojechać jeszcze szybciej. Pod koniec rajdu, który został skrócony o jedną pętlę, przycisnąłem pedał gazu zbyt mocno i to mnie zgubiło. Ciemność zwyciężyła - kończy z uśmiechem kierowca SPRCT.
Ostatecznie Michał Jasiński zajął 4. miejsce w klasie S1600 i 12. w klasyfikacji generalnej. Mimo słabszej postawy zawodnikowi SPRCT udało się utrzymać pozycję drugiego wicelidera sezonu w swojej grupie. Teraz przed toruńsko-krakowskim zespołem czeka ostatni rajd przed wakacyjną przerwą - 7. Rajd Sponsora (22.06.2014r). W międzyczasie niebiesko-złote Subaru zobaczymy na kolejnych rundach Rallycrossowych Mistrzostw Torunia modeli RC, które rozgrywane będą u boku prawdziwych maszyn rywalizujących w drugiej rundzie Folkrace CUP (8.06.2014).
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?