W 1902 roku na gruzach firmy, z której wspólnicy wyrzucili Henry’ego Forda Leland zbudował Cadillac Automobile Company. W latach I wojny chciał produkować silniki lotnicze Liberty. Stało się to powodem zatargu z zarządem. Leland odszedł i w 1920 roku otworzył własną firmę. Na cześć swojego ulubionego prezydenta nazwał ją Lincoln Motor Company.
Dostarczał armii silniki lotnicze, ale wojna wkrótce się skończyła. Postanowił powrócić do produkcji samochodów. Gdy tylko to ogłosił, otrzymał "w ciemno" tysiąc zamówień. Był
znany z zamiłowania do perfekcji, a jego auta z wysokiej jakości. W 1921 roku pojawił się pierwszy Lincoln. Miał silnik V8 i konkurował z Cadillakiem.
Powojenny kryzys nie sprzyjał drogim samochodom. Ponadto Lincolny, choć niezawodne nie miały za grosz stylu. Leland
znalazł się w tarapatach. Pomocną dłoń wyciągnął do niego... Henry Ford. W 1922 kupił firmę pozostawiając jej kierownictwo Lelandowi i jego synowi. Pozory zgody wkrótce prysły. Ford zmusił Lelandów szykanami do odejścia.
U Forda mówiło się po cichu, że Lincoln to "zabawka" dla jego jedynego syna Edsela. Edsel kochał samochody, ale inaczej niż ojciec. Był koneserem sztuki, powiedział: "Mój ojciec zbudował najpopularniejszy samochód. Ja zrobię najlepszy".
Nawiązał współpracę z firmami karoseryjnymi. Lincolny rozkwitły urodą. Sprzedaż wciąż jednak była słaba. Zmienił to Zephyr z 1936 roku. Miał awangardowe nadwozie, świetny
silnik V12 i znacznie niższą cenę od pozostałych modeli. Jesienią 1938 Edsel poprosił stylistę Boba Gregorie, aby zbudował dla niego sportowy kabriolet na bazie Zephyra. Pojechał nim na wypoczynek na Florydę. Smukły wóz z kołem zapasowym na tylnym zderzaku wzbudził zachwyt. Ponad dwieście osób zaoferowało młodemu
Fordowi czeki in blanco na TAKI samochód! Narodził się Continental, o którym architekt Frank Lloyd Wright mówił, że to "Najpiękniejszy samochód wszystkich czasów".
Wóz Edsela zapoczątkował całą serię ekskluzywnych coupe. Continental Mark II z 1956 był przez pewien czas
najdroższym, seryjnym amerykańskim samochodem. Mark III z 1968 powstał zainspirowany snem ówczesnego szefa koncernu Lee Iacocci, któremu Morfeusz zesłał wizję "Forda Thunderbirda z przodem Rolls-Royce’a". Mark VII z 1984 miał opływowe nadwozie i wersję LSC o europejskim posmaku. Ostatnim modelem z serii był Mark VIII wycofany w 1998
roku. Znakiem rozpoznawczym każdej generacji było przetłoczenie w klapie bagażnika imitujące pokrywę koła zapasowego.
Gdy w 1943 umarł Edsel marka podupadła. Pierwsze po II wojnie nowe modele miały wdzięk odwróconej wanienki.
Potem pojawiły się zadziorne auta odnoszące sukcesy w wyścigu Carrera Panamericana. Dekadę lat 50. zwieńczyły "dinozaury", które rozmiarami biły na głowę Cadillaka, ale nie były w stanie zwyciężyć go na rynku.
Porządek zrobił projektant Elwood Engel. Jego Continental z 1961 był skromny i elegancki. Bez wielu ozdób, z "żyletkowymi" błotnikami. Wyznaczył styl marki na całe lata. Aby zmniejszyć koszty szefostwo koncernu zatwierdziło do produkcji tylko jedną, czterodrzwiową wersję.
Tak oto obok sedana pojawił się unikalny czterodrzwiowy kabriolet. Jeszcze dziś styliści czerpią z pomysłów Engela kreśląc wizje przyszłych Lincolnów.
Firma wciąż produkuje tradycyjne limuzyny, ale największym powodzeniem cieszą się wprowadzone w latach 90. luksusowe terenówki. W najbliższym czasie ma pojawić się nawet pikap.
.
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?