Nowe zasady handlu samochodami

Polscy dealerzy będą mogli sprzedawać auta różnych marek Fot. Grzegorz Czykwin

Przepisy zaczęły obowiązywać w krajach Unii Europejskiej od początku
października, choć oficjalnie ogłoszono je równo rok temu (w Polsce wejdą
w życie w przyszłym roku). W myśl postanowień w Unii Europejskiej producentom
nie wolno zmuszać dealerów, żeby ograniczali działalność do wyznaczonego
rejonu i jednej tylko marki. Co więcej, handlowcy nie muszą już zapewniać
serwisu w miejscu sprzedaży. Ten obowiązek mogą przejąć dowolne warsztaty.
Serwis mechaniczny i blacharski przy budowie każdego salonu stanowił lwią
część kosztów budowy i wyposażenia.
Koncerny samochodowe szantażowały dealerów: jeśli nie podporządkujecie
się ograniczeniom, to zostaniecie wykluczeni z sieci sprzedaży i serwisu.

Niezależne firmy handlujące samochodami i warsztaty miały dotychczas
trudności z zaopatrzeniem w bardziej skomplikowane części i pełną dokumentację
techniczną, zastrzeżoną dla autoryzowanych dealerów. Nowe przepisy pozwalają
na handel autami choćby w supermarketach, czy w sklepach z zabawkami. Jednak
nieznaczny to wcale, że autami będzie można handlować wszędzie. Niezależni
dealerzy i warsztaty zyskują co prawda więcej praw, ale nadal muszą spełniać
surowe wymogi jakości. - To jest bat, który trzyma na nas każdy producent
i krajowy dystrybutor - mówią zgodnie olsztyńscy przedstawiciele różnych
koncernów. - Liczymy, że dzięki możliwości wprowadzenia innych marek, producenci
bardziej będą się z nami liczyć i obniżą nam ceny.
Jeśli producent zechce ukarać dealera odebraniem mu prawa do sprzedaży
jego samochodów, będzie musiał odpowiednio uzasadnić decyzję na piśmie.
Brak takiego uzasadnienia pozwoli dealerowi domagać się unieważnienia decyzji
lub odszkodowania od producenta w sądzie lub w ramach procedury arbitrażowej.