Idiotyczny i makabryczny zarazem spektakl rozgrywał się w Łodzi nocą na ulicy 11 Listopada i okolicznych. Na jezdnię, tuż przed nadjeżdżającym autem, nieznani dowcipnisie rzucali kukłę.

Zaraz potem kilka osób wybiegało na jezdnię i nim kierowca zdołał pojąć, co się dzieje, leżąca na drodze postać wciągana była do pojawiającego się nie wiadomo skąd samochodu. Zszokowanemu kierowcy, który nie wiedział, czy ofiara żyje ani dlaczego ktoś wciągnął ją do auta i odjechał - pozostawało wezwać policję.
- Na miejscu zastawaliśmy przerażonego kierowcę, który twierdził, że kogoś potrącił, i ani śladu ofiary wypadku - mówią policjanci, którzy w końcu odebrali zgłoszenie, że na torach kolejowych, przy ul. Okulickiego, leży ktoś najprawdopodobniej przejechany przez pociąg...
Okazało się, że to nic innego jak ludzkich rozmiarów kukła, którą żartownisie zrobili z ubrań wypchanych sianem. Położona na ziemi do złudzenia przypomina leżącego człowieka.
- Niestety, kierowcy, którzy wzywali nas do rzekomych wypadków, pamiętają tylko, że przyjechał jakiś samochód i zabrał "ofiarę" - mówi podinsp. Wojciech Psiurski, zastępca sekcji sztabu policji i prewencji Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

NOWY ODCINEK OBWODNICY WSCHODNIEJ_
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?