Po naszej niedawnej publikacji, w której opisaliśmy problemy z zamontowaniem urządzeń w pojazdach, jego wykonawca doszedł do porozumienia z urzędnikami miejskimi. Przedstawiciele firmy Qumak zażądali wcześniej za przemontowanie urządzeń Tristara ze starych, wycofywanych z eksploatacji autobusów do nowych MAN-ów, kupionych po 1,1 mln zł za sztukę, zapłaty niemal 2 tys. zł od każdego z pojazdów. Przewoźnik komunalny, Przedsiębiorstwo Komunikacji Miejskiej, nie zgodził się na to. W efekcie autobusy nie są wykrywane przez detektory na skrzyżowaniach, wyświetlają się w systemie informacji przystankowej wyłącznie według rozkładu jazdy. Nie są uwzględnione opóźnienia ani nawet sytuacje, gdy MAN wypadnie z kursu. Wprowadza to zamieszanie wśród pasażerów, którzy w ostatnich dniach nie kryli zdenerwowania sytuacją.
Przedstawiciele Qumak stali dotychczas na stanowisku, iż obowiązek bezpłatnego przemontowania urządzeń nie znalazł się w warunkach przetargu, który wygrali. Jednocześnie zabraniali przewoźnikowi dokonania tego na własną rękę, grożąc unieważnieniem gwarancji na drogi sprzęt. Sytuacja zmieniła się po artykule w "Dzienniku Bałtyckim".
- Dotarła do nas pisemna informacja, iż Qumak zgadza się na przemontowanie urządzeń Tristara przez fachowców z PKM bez utraty gwarancji na sprzęt - mówi Marcin Gromadzki, rzecznik Zarządu Komunikacji Miejskiej w Gdyni. - Ale obecny musi być przy tym przedstawiciel firmy MAN, aby nie została unieważniona gwarancja na nowe autobusy.
Gdy nadeszły dobre wieści, Piotr Topolewicz, prezes PKM, gościł akurat w siedzibie MAN. Ustalono, iż przedstawiciel niemieckiego producenta pojawi się w Gdyni 20 stycznia, aby nadzorować przemontowywanie sprzętu.
Źródło: Dziennik Bałtycki
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
