Maszyna ma z przodu dwa koła, ale z tyłu tylko jedno. I ogon, jak w bojowym myśliwcu. Tam też znajduje się silnik z motoru Honda. Kabina kierowcy przypomina tę z bolidów formuły 1., którymi rządzi Robert Kubica. Tu szefem i konstruktorem pojazdu jest Markus Rogalski (na zdjęciu) z Gorzowa Wielkopolskiego.
- Pojazd budowałem cztery lata. Wszystko z powodu pasji do motoryzacji - mówi Rogalski, z zawodu inżynier budowy maszyn. Chciał mieć pojazd bardzo szybki i lekki, z mocnym silnikiem motocyklowym, ale bezpieczny. Na motorze już nie jeździ, bo ma rodzinę i dzieci. Zbudowanie takiego cacka kosztowało go prawie 100 tysięcy złotych.
Parametry marotti robią wrażenie. Od zera do "setki" rozpędza się w pięć sekund. Jego maksymalna prędkość wynosi 250 km na godzinę.
Mankamentem może być bak, który mieści tylko 14 litrów paliwa. Na torze wyścigowym można na nim przejechać ok. 100 km. Rogalski przywiózł marotti do Krakowa na lawecie, bo auto ma niskie zawieszenie i polskie drogi są dla niego zabójcze. Podobne pojazdy produkuje się w USA, ale Rogalski chce opanować europejskie rynki i w tym celu prowadzi rozmowy z inwestorami. Pojazd w wersji seryjnej miałby wyższe zawieszenie, większy bak i mniejszą cenę.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?