Coraz mniej chętnych na naukę jazdy w Polsce

Szkoły nauki jazdy przeżywają kryzys. W ostatnim czasie na kursy szkoleniowe zapisuje się coraz mniej chętnych. Przyczyn takiego stanu rzeczy można się dopatrywać w niżu demograficznym, oraz tzw. "egzaminacyjnej turystyce".

To drugie zjawisko polega na organizowaniu krótkich wycieczek do państw ościennych, podczas których "turyści" mogą podejść do egzaminu na prawo jazdy. Koszt takiego wyjazdu to około 2 tys. zł. Koszta są zatem zbliżone do nauki jazdy oraz egzaminu w Polsce. Skąd w takim razie bierze się rosnąca popularność takich wycieczek?

W Czechach oraz na Słowacji i Ukrainie zdobycie prawa jazdy jest dużo prostsze. Jak zapewniają organizatorzy takich wycieczek, wystarczy przejechać wyuczony wcześniej odcinek by mieć niemal 100 procent pewności, że egzamin zostanie zaliczony.

**CZYTAJ TAKŻE

**

Taki sposób na zdobycie prawa jazdy nie jest jednak całkowicie zgodny z prawem. W Czechach prawo jazdy mogą otrzymać tylko te osoby, które są zameldowane na terenie tego kraju przez co najmniej 185 dni w roku, lub posiadają zaświadczenie o pracy na terenie Czech. Organizatorzy "egzaminacyjnej turystyki" wystawiają fikcyjne zameldowania wystawiane ze wsteczną datą. Jeśli jednak okaże się, że w tym czasie konkretna osoba pracowała lub pobierała zasiłek w Polsce, dokument uprawniający do poruszania się po drogach zostanie odebrany.

Zagraniczne prawo jazdy można łatwo wymienić na polskie. Czas oczekiwania na wymianę to około 3 miesięcy.

Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", w niektórych szkołach nauki jazdy liczba kursantów kategorii B spadła o 40 procent, podczas gdy na kategorie C i D zapisuje się nawet o 80 procent mniej chętnych.

"Egzaminacyjna turystyka" jest skierowana tylko do tych osób, które zdają egzamin po raz pierwszy. Ci kierowcy, którym prawo jazdy zostało odebrane, mogą się o nie powtórnie ubiegać tylko na terenie Polski.

Źródło: wp.pl