Branża motoryzacyjna rusza do przodu

Wiesław Marnic
Fot. Małgorzata Geńca
Fot. Małgorzata Geńca
Rok 2010 przemysł motoryzacyjny ma już za sobą. Nie było on łatwy. Na szczęście mało kto płakał nad rozlanym mlekiem i firmy skoncentrowały się na pokonywaniu trudności.

W tym roku w polskich salonach pojawi się ponad 60. nowych modeli samochodów, a dalsze blisko czterdzieści zostanie grunto

Fot. Małgorzata Geńca
Fot. Małgorzata Geńca

wnie zmodernizowanych. A to jeszcze nie wszystkie sensacje jakie mogą nas czekać w 2011 roku. Na horyzoncie, na razie nieśmiało, jakby z zawstydzeniem, pojawiają się już Chińczycy.

Pierwszy do naszych klientów wyjeżdża pikap z Lublina o wymownej nazwie Grand Tiger. Nie wiadomo tylko czy tego tygrysa ze wschodu nie zatrzyma w skoku cena ustalona wstępnie na 65 tysięcy złotych. Gruntownie odnowione pod chińskim przewodem jest Volvo S60 R.

Z chińską motoryzacją jest podobnie jak z japońską w latach 60., czy koreańską w latach 80., wchodzi na obroty powoli, i nie bez kłopotów, ale konsekwentnie przyśpiesza. Czas Azji - jak nazywają wiek XXI niektórzy futurolodzy, już dał o sobie znać. Indie też bez rozgłosu wyrastają na liczącego się gracza na motoryzacyjnym rynku. I to nie tylko za sprawą koncernu Tata. Kto jest bardziej dociekliwy, i zada sobie trud przestudiowania dokumentów swego np. Hyundaia dwie się, że został on zbudowany właśnie w Indiach.

Uśmiechnięci i cali w pokłonach inżynierowie z Korei postawili sobie za cel, lub też cel taki im postawiono, podbicie Europy. W roku bieżącym mają pojawić się zupełnie nowe Hyundaie i Kie. Projektowane na starym kontynencie swoją estetyką mają przyciągnąć do salonów Europejczyków. Za to europejscy, producenci aut, powinni liczyć się z kłopotami. To naturalna konsekwencja rozwiązywania problemów ze zbytem poprzez zamykanie fabryk.

Na szczęście ofensywy nie zapowiada przemysł japoński. Nowych modeli będzie tyle co kot napłakał. W sprzedaży jest wreszcie odmieniona po 5 latach nowa wersja Mazdy 5 w cenie podstawowej 79900 zł oraz Suzuki Kizashi za 114900 zł. Jeszcze Lexus zapowiada już w marcu premierę pierwszego kompaktowego auta CT200h, i to od razu z napędem hybrydowym, ale za mało tych jaskółek by mówić o wiośnie. Nissan zapowiada na kwiecień Murano Cross-cabrio, zaś jesienią ma zaprezentować elektryczne autko Leaf.

Francuzi wprowadzają na rynek nowego Citroena C4. W polskich salonach już od stycznia za ponad 57 000 zł. Od marca będzie możliwość kupienia za 79900 zł prawdziwie rodzinnego Renaulta Latitude. Ta limuzyna zapewne poprawna technicznie swoją stylistyką jednak nie zachwyca.

Podobnie rzecz się ma z nowym modelem Peugeota oznaczonym numerem 508. On też ma przekonywać potencjalnych nabywców niespotykaną w jego klasie jakością materiałów i rzetelnością wykonania oraz przestronnym wnętrzem i silnikami wysokoprężnymi e-HDI z systemem start-stop i to w cenie tylko o 100 złotych wyższej od Renault Latitude. Do tego jeszcze trzeba dodać Renaulta Lagunę z całkiem nowym przodem i czterema skrętnymi kołami.

I to nie tylko nowych, ale także starych. Najlepszym tego przykładem jest BMW serii 6. Kolejna wersja tego luksusowego samochodu, niestety w równie luksusowej cenie blisko 400 000 złotych, jest zdecydowanie mniej ekstrawagancka od poprzedniej. Nowa 6. ma się podobać nawet estetycznym purystom. Gusta estetyczne są jednak trudne do oceny, a niemiecki przemysł nie ma raczej skłonności do eksperymentowania w tym względzie.

Ciekawe jednak czy jego auta wytrzymają konkurencję ze francuskimi, które zdaniem Francuzów mają być od nich nawet o 30, 40 procent tańsze. Pożyjemy zobaczymy. Konserwatystów zapewne ucieszy wiadomość, iż już w marcu znajdzie się w sprzedaży w Polsce Audi A6, Ford Focus i Opel Astra Sports Tourer.

Rynek w Polsce
Także rodzimy przemysł motoryzacyjny będzie miał swój udział w premierach 2011 roku. Pozytywne jest to, iż nowe modele Opla - Astra GTC i Zafira będą produkowane w Polsce. Niestety tradycyjnie rodzimy, i bardzo u nas popularny, Fiat Panda w swojej nowej wersji stanie się włoski. Miało być inaczej, ale wyszło jak wyszło. W Warszawie ma powstawać Venocar - prawdziwie sportowe auto sylwetką przypominający Lamborghini Reventon z silnikiem Audi S6. Piękny bolid rodzimej proweniencji, ale jednak trochę przypominający kwiatek przypięty w mróz do kożucha. Na pocieszenie można tylko dodać, iż większość aut liczących się europejskich producentów ma w sobie jakieś elementy pochodzące z Polski.

**Zobacz także:

Porsche przenosi produkcję do USA i Chin

Elektryczna rewolucja na rynku motoryzacyjnym

**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Policja podsumowała majówkę na polskich drogach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty