Bielsko-Biała: auta zalegają na parkingach policyjnych

Jacek Drost
Fot. Jacek Drost
Fot. Jacek Drost
Kierowcy których auta zostały odholowane na policyjny parking, najczęściej starają się jak najszybciej odzyskać swoje pojazdy, by uniknąć płacenia wysokiego mandatu. Są jednak tacy, którzy nie są chętni do odebrania własności, ponieważ rachunek za parkowanie przekracza wartość samochodu.
Fot. Jacek Drost
Fot. Jacek Drost

- Z tymi pojazdami jest niesamowity problem. Niektóre stoją u nas po kilka lat, jeden nawet od 1999 roku, a właściciele nie kwapią się, by je odebrać - mówi Halina Wilczek, kierownik Działu Usług w bielskiej Domenie, prowadzącej parking, na który trafiają auta, bo kierowca prowadził np. na "podwójnym gazie", porzucił wóz lub źle zaparkował.

**CZYTAJ TAKŻE

Łódzka straż miejska usuwa wraki samochodówŁódź: robotnicy wyleją asfalt wokół wraku samochodu?

**

Żywieckie starostwo wystosowało właśnie do właścicieli pojazdów apel: "Kierowco!!! Jeżeli Twój pojazd został usunięty z drogi na parking strzeżony, nie czekaj aż kwota rachunku za jego usunięcie i przechowanie przekroczy wartość pojazdu. Odbierz go i pokryj należność póki rachunek nie sięga tysięcy złotych!"

- Od września na parking na terminalu w Zwardoniu trafiło 18 samochodów, po siedem nadal nikt się nie zgłosił - mówi Krzysztof Fiołek, asystent starosty żywieckiego.

Jeśli tak dalej pójdzie, to za jakiś czas miejsca dla samochodów na zwardońskim terminalu zabraknie. Na placu Domeny przy ul. Kossaka stoi około 60 nieodebranych aut, głównie Fiatów 126p, ale także kilku innych marek. Wiele z nich trafiło tu lata temu. Podobnie jest na parkingu przy bielskiej ul. Mazańcowickiej, gdzie tygodniowo trafia jeden, dwa pojazdy.

Opłata za każdą rozpoczętą dobę na zwardońskim terminalu wygląda następująco: za rower lub motorower trzeba zapłacić 15 zł, motocykl - 22 zł, pojazd o dopuszczalnej masie całkowitej do 3,5 tony - 33 zł, a pojazd o dopuszczalnej masie całkowitej powyżej 16 ton - 120 zł.

Halina Waligóra zauważa, że niektórzy nie odbierają samochodów, bo nie mają pieniędzy albo machnęli na to ręką, bo koszty parkingu przekroczyły wartość samochodu, więc się im nie opłaca.

Tymczasem prowadzący parkingi nie mogą takich pojazdów oddać choćby na złom, żeby odzyskać przynajmniej część poniesionych kosztów, bo pojazd nie jest ich własnością.

- Kiedyś takimi samochodami zajmowały się urzędy skarbowe i wówczas ludzie odbierali ich więcej, ale niedawno zmieniło się Prawo o ruchu drogowym i teraz przechodzą na własność gminy. Gmina powinna wystąpić do sądu, by wydał decyzję o przepadku mienia. Liczymy, że w ten sposób uda nam się odzyskać przynajmniej część pieniędzy. Jeśli byłoby to 4 czy 5 tysięcy, to już byłoby coś - mówi Halina Waligóra.

Źródło: Dziennik Zachodni

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty