Autostrada A1: kolejne wypadki na 19. kilometrze

Takich wypadków w ostatnich miesiącach dokładnie w tym miejscu, na 19. kilometrze, było już kilkanaście. Do tej pory przyczyną zdarzeń były zazwyczaj gigantyczne rozlewiska, które po każdym większym deszczu tworzyły się na pasach prowadzących w stronę Żor i dalej Świerklan. Samochody wpadały tam w poślizg i wylatywały z jezdni.

GDDKiA w Katowicach w listopadzie ubiegłego roku poinformowała jednak, że droga została naprawiona i woda nie będzie się już w tym miejscu utrzymywała. I tak rzeczywiście jest. Problem jednak w tym, że w tym samym miejscu wciąż dochodzi do poważnych wypadków. Dlaczego więc nadal na 19. kilometrze jest tak niebezpiecznie?

- W większości przypadków postępowanie po zdarzeniu kończyło się ukaraniem kierowcy mandatem za niedostosowanie prędkości jazdy do warunków panujących na drodze - mówi Sławomir Buczko z Wydziału Ruchu Drogowego rybnickiej policji. - Nie zmienia to jednak faktu, iż ze względu na ilość tych zdarzeń występowaliśmy już dwa razy do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad z wnioskiem o poprawę bezpieczeństwa w tym miejscu. Wystąpienia przygotowała także Komenda Wojewódzka - dodaje.

Zdaniem GDDKiA, autostrada jest bezpieczna, a do wypadków dochodzi dlatego, że kierowcy nie zwracają uwagi na panujące warunki. - Droga została wykonana zgodnie z dokumentacją techniczną i obowiązującymi wytycznymi. W chwili wystąpienia tych ostatnich zdarzeń, lokalnie na A1 mogło być jeszcze ślisko. Kierowcy nie dostosowali prędkości do warunków, jakie wcześnie rano panowały w tym rejonie. Tam autostrada przebiega przez las - mówi Dorota Marzyńska, rzeczniczka katowickiego oddziału GDDKiA.

Do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad w Katowicach zgłaszają się kierowcy z żądaniem wypłaty odszkodowania za zniszczone na drodze auto. Do tej pory wpłynęły cztery takie wnioski. Wszystkie dotyczą sytuacji, kiedy samochód został zniszczony w wyniku kolizji lub wypadku właśnie na 19. kilometrze. GDDKiA wnioski za każdym razem kieruje do ubezpieczyciela.

Źródło: Dziennik Zachodni