
Marek Miś, szef szkoły podoficerskiej sprawił sobie za 193 tys. zł służbowe audi A6. Przy nim pięcioletnia skoda superb wojewody Ewy Mes to weteran szos. Także kilkuletnie peugeoty wożące marszałka Piotra Całbeckiego nie są szczególnym luksusem.
Biorąc pod uwagę, że w kraju średnio na każdy urząd wojewódzki przypada 17 aut, wojewody kujawsko-pomorskiego nie można posądzać o rozrzutność.
Wojewoda luksusowo się nie wozi
W całym kraju wojewodowie dysponują 230 pojazdami. Najbardziej „rozrzutny” był wojewoda śląski, który kupił trzynaście aut za prawie dwa miliony złotych. - Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki od 2007 roku nie kupił i nie planuje zakupu nowych samochodów - mówi rzecznik prasowy Bartłomiej Michałek. - W sumie mamy dziewięć aut: trzy samochody funkcyjne w dyspozycji wojewodów i dyrektora generalnego, reszta obsługuje Bydgoszcz i delegatury w Toruniu oraz we Włocławku. Jeden pojazd pozostaje w rezerwie.
Koszty utrzymania floty nie były astronomiczne - w 2011 roku za paliwo zapłacono 80 tys. zł, natomiast 45 tys. wyniosły naprawy i materiały eksploatacyjne.
Prócz tego Wydział Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego w Bydgoszczy ma dwa samochody tylko do własnej dyspozycji. To pięcioletnie kia i renault traffic.
Marszałek też nie przesadza
Urząd marszałkowski w Toruniu ma o pięć samochodów służbowych więcej. Jest to zrozumiałe zważywszy na fakt, że to na samorządach spoczywa większość obowiązków. - Auta nie są ściśle przypisane do konkretnego pracownika czy departamentu - tłumaczy Beata Krzemińska z urzędu marszałkowskiego. - Są one wykorzystywane w zależności od zapotrzebowania. Pracownik, który w ramach obowiązku służbowego korzysta ze służbowego samochodu jest dokładnie rozliczany. To rozwiązanie jest tańsze niż delegacja na samochód prywatny.
W 2007 roku marszałek odmłodził park samochodowy kupując siedem peugeotów, a w grudniu 2011 roku kupiono mitsubishi. Pojazd służy do obsługi funduszy europejskich, m.in. Regionalnego Programu Operacyjnego, Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich i Kapitału Ludzkiego.
Urząd marszałkowski jest w tej szczęśliwej sytuacji, że część kosztów utrzymania floty pokrywana jest z unijnych dotacji. Prawie połowa kosztów za paliwo w ub. roku (355 tys. zł) pochodziła z unijnej puli. Urząd wynajmuje bowiem trzynaście samochodów do obsługi inwestycji unijnych w regionie. Wynajmujący pokrywa w ramach umów także: koszty wszystkich ubezpieczeń, wymianę opon i przeglądy. Auta wykorzystywane są przede wszystkim do nadzoru, kontroli inwestycji unijnych.
(jad)
Rajd Pojazdów Zabytkowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?