W ogłoszeniu, umieszczonym na oficjalnej internetowej stronie rządowej poinformowano, że auto, które zostało wyprodukowane w 2014 roku może posiadać nawet do stu części wyposażenia, które mają charakter komputera - tzw. Electronic Control Units (ECU). W ciągu godziny te elementy mogą wymienić między sobą nawet 25 gigabajtów danych.
Zwycięzca opiewającego na kwotę 800 tysięcy dolarów kanadyjskich przetargu będzie musiał znaleźć wszystkie słabe punkty systemów zainstalowanych w samochodach. Dodatkowo każdy z takich punktów będzie musiał zostać kontrolnie "zaatakowany" oprogramowaniem, skonstruowanym przez hakerów. Na koniec zwycięzca przetargu musi zaprojektować program, który zniweluje wszelkie niedoskonałości. Czas na składanie ofert upływa 27 października.
**Zobacz też:
Hit! Ekstraklasa pośród pól - stadion Termaliki widziany z paralotni**
Przedstawiciele armii przyznali, że w dzisiejszych czasach ataku można spodziewać się z dosłowanie każdej strony, dlatego chcą mieć pewność, że ich samochody będą w stanie wytrzymać wszelkie próby przejęcia nad nimi kontroli.
Według specjalistów kluczem do otwarcia dla hakerów dostępu do samochodów było podłączenie ich do internetu. W rezultacie w zasadzie każde auto posiadające połączenie z siecią może zostać zhakowane.
Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?