- Prawo jazdy kategorii AM można zrobić tylko na motorowerze lub skuterze. To jest dla nas problem, bo tracimy przez to część klientów, np. panie w średnim wieku, które absolutnie nie chcą jeździć na jednośladzie – mówi Artur Bielenin, prezes zarządu Minicar Polska, firmy zajmującej się importem czterokołowców lekkich do Polski. Takie regulacje obowiązują od 19 stycznia 2013 r., kiedy Ustawa o kierujących pojazdami weszła w życie, a wraz z nią pojawiła się nowa kategoria prawa jazdy – AM.
Od ponad dwóch lat obowiązywania ustawy nikt nie zadbał jednak o dostosowanie egzaminów do możliwości, które z niej wynikają. - Przygotowaliśmy specjalnie jeden z pojazdów tak, aby spełniał warunki umożliwiające szkolenie oraz zdawanie egzaminu na czterokołowcu lekkim. W WORD usłyszeliśmy, że oni nie mogą na tym pojeździe egzaminować, ponieważ np. szerokość rozstawienia pachołków jest regulowane odrębnymi przepisami, a dla czterokołowca trzeba byłoby je rozsuwać – stwierdził Bielenin.
- Ja jestem tylko wykonawcą przepisów – odpowiada Sławomir Malinowski, kierownik Wydziału Realizacji Egzaminów Państwowych WORD w Warszawie. Dodaje, że podstawowe przepisy ruchu drogowego są takie same. - Czy to będzie czterokołowiec, czy dwukołowiec, to jest kwestia zajęcia powierzchni na jezdni. Jeśli ma skręcić w lewo. to i tak musi określone czynności wykonać – powiedział Malinowski.
Importerzy czterokołowców lekkich próbują rozwiązać problem na własną rękę. - W cenie naszych mikrosamochodów jest wliczone 5 godzin jazdy na czterokołowcu – mówi prezes Minicar Polska. Jego zdaniem wpuszczenie na drogę tak młodych kierowców w pojeździe o gabarytach i silniku mniejszego samochodu nie tylko stwarza zagrożenia, lecz jest szansą na solidne przygotowanie do jazdy prawdziwym samochodem. - Te pojazdy uczą pokory. Pozwalają lepiej przygotować młodego człowieka do przyszłej jazdy samochodem i poruszania się w ruchu miejskim normalnym samochodem – dodał Bielenin.
Zagrożenia wynikające z niedojrzałości młodych kierowców dostrzega jednak Główny Inspektorat Transportu Drogowego. - Jeśli taki czternastolatek będzie chciał szpanować przed kolegami, dziewczyną to może doprowadzić do tragicznego wypadku. Czterokołowiec lekki rozpędza się do 45 km/h i przy takiej prędkości może dojść do wypadku – stwierdził Alvin Gajadhur, rzecznik prasowy Głównego Inspektoratu Transportu Drogowego.
Swoją rolę w zapobieganiu tego typu sytuacjom Inspektorat widzi w edukacji. - Trzeba od małego edukować o zasadach ruchu drogowego. My edukujemy dzieci już w przedszkolach, szkołach podstawowych, gimnazjach, ostatnio byliśmy np. na akcji „Bezpieczny gimnazjalista na drodze” - powiedział Gajadhur. Rzecznik Inspektoratu podkreślił również, że bezpieczeństwo na drodze to również odpowiedzialność rodziców, którzy powinni informować swoje dzieci o zagrożeniach płynących z nierozsądnej jazdy samochodem.
Źródło: Polskatimes.pl
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?