Takie rozwiązanie, o roboczej nazwie V2V, miałoby się opierać na przekaźniku (transponderze) radiowym, który byłby
montowany w każdym nowym aucie sprzedawanym na terenie USA. Urządzenie to byłoby w stanie wysyłać nawet do 10 sygnałów na sekundę. Każdy z nich zawierałby dane dotyczące kierunku jazdy, położenia auta oraz aktualnej prędkości. Kto miałby te informacje odbierać? Inne samochody poruszające się po drogach.
Idea V2V polega bowiem na wzajemnej komunikacji pomiędzy autami, dzięki czemu kierowca w porę miałby otrzymać ostrzeżenie przed możliwością wypadku. Ponadto, informacje te mogą również dotyczyć utrudnień w ruchu drogowym, jak np. korki. Według NHTSA, V2V powinno więc nie tylko zmniejszyć ryzyko kolizji, lecz także zwiększyć płynność ruchu.
Nie znamy jeszcze daty rozpoczęcia sprzedaży aut z takim urządzeniem, jednak nie powinno ono wpłynąć na wzrost cen pojazdów. Szacuje się, że V2V będzie kosztował ok. 200 dolarów.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?