Trzeci remont "Bydlinki" w tym roku

W Lgocie Wolbromskiej na tzw. "bydlinkę" znów wjechał ciężki budowlany sprzęt. Co ciekawe jest to już trzeci remont tej drogi w ciągu ostatnich 12 miesięcy.

- To jakaś paranoja. Ostatni raz mówili, że remont jest już generalny i będziemy mieć święty spokój. A tu patrzcie, taka niespodzianka. Znów robotnicy i zdarty asfalt - denerwuje się Barbara Haberka mieszkająca tuż przy najgorszym odcinku drogi.

**CZYTAJ TAKŻE

**

Mieszkańcy Lgoty w maju ubiegłego roku alarmowali, że modernizacja drogi to tylko kosmetyka. Nie zrobiono podbudowy nawet w najbardziej narażonych na zapadanie się fragmentach jezdni. Nikt ich nie chciał słuchać. Efekt? Skandal na całą Polskę.

Kiedy tuż przed wyborami samorządowymi urzędnicy władz powiatu olkuskiego i urzędu marszałkowskiego przyjechali, by z pompą otworzyć drogę, naprzeciwko nim stanęła pikieta mieszkańców. Nagle zniknęły nożyczki, którymi marszałek miał przecinać wstęgę i wszyscy goście po pyskówce odjechali.

Nagranie z tych zajść obiegło nawet stacje telewizyjne o zasięgu ogólnokrajowym.

Poprzedni starosta olkuski po takim skandalu nie miał szans - nie utrzymał swego stanowiska. Gdy nastał nowy - Jerzy Kwaśniewski - jedną z jego pierwszych decyzji było zdymisjonowanie dyrektora Zarządu Drogowego. Jakości "bydlinki" to jednak nie poprawiło.

- Musimy jakoś poradzić sobie z tym bublem, który został nam w spadku. Liczymy, że po tym remoncie, w ramach gwarancji, który trwa teraz i ograniczeniu ruchu dla samochodów powyżej 15 ton, droga wytrzyma - mówi Jerzy Kwaśniewski. Przyznaje jednocześnie, że w starostwie zastanawiano się nad radykalną zmianą - zerwaniem nawierzchni i wykonaniem podbudowy na ok. 1,5 km odcinku. Mieszkańcy Lgoty w cuda nie wierzą.

- Ta droga znów popęka. Jeżeli tak się stanie, nie zawahamy się złożyć zawiadomienia o marnowaniu publicznych pieniędzy do prokuratury i Najwyższej Izby Kontroli - grzmią. 

Źródło: Gazeta Krakowska