Do prawka po śniegu

Grzegorz Okoński
Fot. G. Okoński
Fot. G. Okoński

Minął pierwszy tydzień funkcjonowania nowych zasad zdawania na prawo jazdy. **Miało być łatwiej, ale nie jest. Wczoraj sprawdziliśmy jak kandydaci na kierowców radzą sobie przy fatalnej pogodzie.**

 

Wielu zainteresowanych zdobyciem prawa jazdy cieszyło się ze zmiany zasad - już zapominali o koszmarze kręcenia między słupkami na placu manewrowym: odpadają wjazdy do zatoczek, do garażu, zostaje tylko jazda po łuku i ruszanie pod górkę. Co więcej - łuk został poszerzony o pół metra. A tu niespodzianka...

Fot. G. Okoński
Fot. G. Okoński

 

- Większość kandydatów na kierowców nadal "odpada" na manewrach - mówi Wiktor Spiżewski, dyrektor Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Poznaniu.

Ośrodek wprowadził kilka zmian: oprócz poszerzenia toru łuku i zamontowania kamer w samochodach pojawiło się istotne ograniczenie, w postaci zakończenia egzaminu w momencie przejechania przez linię lub wjazdu na pachołek. Nie ma powtórki.

 

Wszystkie auta są jednakowe - czerwone, bo jak zdradza dyr Spiżewski, niekiedy ci, co nie zdali, mieli dziwne pretensje - mówili, że chcieli jechać niebieskim autem, a dostali np. czerwone, a tego koloru nie lubią.

 

Wczorajsze egzaminy wyglądały dość nietypowo - plac manewrowy był stale odśnieżany i między słupkami torów jeździł spychacz. Obok w tym czasie odbywały się egzaminy. Za to wyjeżdżający "na miasto" egzaminowani z duszą na ramieniu skręcali w bruzdy wyorane w brudnych zwałach śniegu.

- Nie ma prawa jazdy na słońce i na śnieg, trzeba umieć jeździć w każdych warunkach - twierdzi dyr Spiżewski. - Odśnieżamy co chwilę plac, a instruktorzy wciąż oczyszczają ze śniegu szyby. Jeśli ktoś się boi wyjeżdżać teraz, może przełożyć egzamin, bo lepiej zapłacić za jego połowę, niż za cały, ale niezdany.

 

Jednak wbrew pozorom wczoraj było łatwiej zdać: śnieg zasypał linie na jezdniach (nie widać było więc ich przekroczenia), a wszyscy kierowcy i tak jeździli bardzo ostrożnie i wolno, średnio zaledwie 30 km/h! Nic dziwnego, że na plac wracali zadowoleni autorzy dopiero wykonanej jazdy egzaminacyjnej.

- Bez problemu, pojechałem normalnie - cieszy się Grzegorz Jaskuła, który zdał egzamin.

- Nie ma takiego rozdziału, że zdaje więcej mężczyzn niż kobiet - informuje dyr Spiżewski. - Jak zdający jest przygotowany, to zdaje, a wiele kobiet pewniej kręci kierownicą, niż niejeden egzaminowany. Choć są i tacy pewniacy, jak uczniowie szkół samochodowych - jak ci chłopcy przychodzą na egzamin, to z reguły są tak przygotowani, że zdają bez problemu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty