Co zrobić żeby było jeszcze bezpieczniej na drogach?

Robert Tomaszewski
Fot. Archiwum
Fot. Archiwum
Bezpieczeństwo ruchu drogowego zależy przede wszystkim od tego jak szybko i jednocześnie trafnie jesteśmy w stanie oceniać sytuacje drogowe, podejmować w tych sytuacjach właściwe decyzje i sprawnie je wykonywać.

Bezpieczeństwo ruchu drogowego zależy przede wszystkim od tego jak szybko i jednocześnie trafnie jesteśmy w stanie oceniać sytuacje drogowe, podejmować w tych sytuacjach właściwe decyzje i sprawnie je wykonywać.
   

Fot. Archiwum
Fot. Archiwum

 

 

Tak wiele mówi się o bezpieczeństwie biernym w samochodach oraz o coraz nowocześniej konstruowanych drogach a przecież najważniejszym elementem bezpieczeństwa (czynnego) jest przede wszystkim dobry kierowca, czyli taki, który nie tylko zna przepisy ruchu drogowego i potrafi sprawnie posługiwać się samochodem, ale i jednocześnie jest w stanie trafnie oceniać własne i cudze zachowanie na drodze. Bo odpowiedzialny kierowca musi pamiętać o tym, że nie jest sam na drodze a więc podejmując, jakąkolwiek decyzję wysyła informacje sobie i innym uczestnikom ruchu. Taką informacją może być np.: jazda zygzakiem (pijany, bądź agresywny) lub znacznie szybsza jazda od innych (kierowca chce udowodnić, że wszyscy inni są od niego gorsi a on jest najlepszy).  

 

O komentarz poprosiliśmy Andrzeja Markowskiego- psychologa ruchu drogowego.

 

Co Pana zdaniem jest przyczyną niebezpiecznych zachowań na drodze?

 

Podłożem takich zachowań jest bardzo często nieuświadomiona potrzeba dowartościowania. Najłatwiej jest ją zrealizować udowadniając sobie i innym, że jest się od nich lepszym. A ponieważ w domu, czy w miejscu pracy jest to niezwykle trudne, (bo otoczenie zna naszą prawdziwą wartość i żadne nasze sztuczki nic w tej ocenie nie zmienią) to pozostaje sytuacja drogowa, w której jesteśmy anonimowi. Najłatwiej pokazać swoja przewagę nad innymi i nad drogą łamiąc zasady ruchu drogowego i zasady współżycia z innymi kierowcami.

 

Ta skłonność do łamania zasad, które we wszystkich innych środowiskach takich jak dom, szkoła praca itp. obowiązują od lat i są na tyle silne, że większość ludzi wręcz boi się je złamać (słuchamy rodziców, nauczyciela, szefa…) a na ulicy nie obowiązuje. Stąd wielu, na co dzień spokojnych i bezkonfliktowych ludzi wyjeżdżając na drogę pokazuje, że tutaj nie obowiązują ich żadne zasady a wykorzystując możliwości swojego samochodu mogą pokazać swoją (pozorną) przewagę nad innymi ludźmi.

Badania wskazują, że najczęściej wypadki spowodowane są tym, że kierowcy mają mylne wrażenie, o swojej wyjątkowej sprawności za kierownicą, co pozwala im łamać przepisy, bo zawsze sobie poradzą. Na takie zachowanie szczególnie narażeni są kierowcy poniżej 25. roku życia, w fazie nie do końca ukształtowanego samokrytycyzmu, czyli ci którzy nie mają możliwości pełnej kontroli nad sobą oraz prawidłowej samooceny, co powoduje podejmowanie niebezpiecznych zachowań na drodze. Bo wypadki powstają nie dlatego, że kierowcy nie potrafią jeździć, tylko dlatego, że są głęboko przekonani, że jeżdżą wyśmienicie.

 

Co mogło by przyczynić się do zredukowania tego problemu?

 

Pierwszym krokiem, jaki powinno się podjąć jest zmieniony sposób edukacji, a w zasadzie uzupełniony o elementy psychologii. Nie podlega wątpliwości, że każdy przyszły kierowca musi nie tylko nauczyć się "posługiwać" samochodem i znać zasady i przepisy ruchu drogowego, ale również mieć wiedzę o pułapkach, jakie sam na siebie zastawia i jakie inni na niego zastawiają, czyli wiedzę o strukturze swojej osobowości oraz o psychologii ruchu drogowego.

 

Na czym powinny polegać zmiany?

 

Rozpocząć trzeba od szkolenia instruktorów, którzy bardzo często są pierwszą osobą, która może wpłynąć na zachowanie przyszłego kierowcy i wymagać od niego po przez pokazanie i objaśnienie jak powinny wyglądać relacje miedzy ludzkie, bo przecież tym jest właśnie ruch drogowy. Instruktor powinien pokazywać jak ważna jest każda decyzja za kierownicą i że nie ma decyzji nieistotnych. Szkoleniowiec, jako pierwszy może wpoić młodemu kandydatowi, że nie warto "cwaniakować" za kierownicą i udowadniać innym swoją "wyższość".

 

Ponadto kurs teoretyczny powinien być uzupełniony o diagnozę kandydata na kierowcę, który ma prawo wiedzieć, jakie są jego słabe i mocne strony. Cześć kursu teoretycznego (ok. 4- 6 godz.) powinna być poświęcona ludzkim słabościom, mechanizmom sterującym zachowaniami człowieka, w tym sposobami reagowania na stres, jak i wyjaśnianiu, dlaczego i u kogo występuje potrzeba dowartościowania (np. brak akceptacji środowiska, niedocenienie zawodowe, konflikty w domu itd.).

 

Zajęcia takie powinny być bardzo precyzyjnie przygotowane, opisane w minutowym scenariuszu i prowadzone przez profesjonalistów. Nie może to być słuszny, ale nudny wykład. Zajęcia takie maja mieć pozór zabawy niech np. kobiety (kandydatki na kierowców) napiszą, czemu ich zdaniem są lepsze w ruchu drogowym od mężczyzn, a mężczyźni niech wymienią swoje zalety za kierownicą, następnie niech wymienią wady płci przeciwnej. Nie chodzi o zanudzenie kolejnym obowiązkowym wykładem, lecz o ułatwienie poznawania siebie oraz innych (przyszłych uczestników ruchu).

 

Kto powinien prowadzić takie zajęcia?

 

Zajęcia takie może prowadzić psycholog albo dobrze przygotowany instruktor (np. na podobnej zasadzie do obecnie obowiązkowych szkoleń z lekarzem). Młodzi ludzie dzięki temu mogą poznać mechanizmy swojego zachowania (to ze kobieta inaczej niż mężczyzna podejmuje decyzje - np. mniej ryzykuje, nie ściga się - nie oznacza ze jeździ gorzej to nawet w wielu sytuacjach zaleta, ale warto wiedzieć, że tym różni się od większości mężczyzn). Uświadomiłoby to kursantom ogromne bogactwo mechanizmów naszego zachowania.

 

Co zmieniłaby taka wiedza u przyszłych kierowców?

 

Kierowca rozumiejąc swoje zachowania potrafi je lepiej kontrolować, a jednocześnie uczy się szacunku dla siebie i innych. Ponadto osoby po takim szkoleniu znacznie łatwiej zdają egzamin na prawo jazdy, co pokazały doświadczenia zdobyte  w WORD-zie Skierniewickim. 
Z pośród wszystkich osób, które nie zdają egzaminu blisko 50 proc. oblewa nie z przyczyn braku umiejętności prowadzenia samochodu, lecz przez to, że nie potrafiły zdawać egzaminu (zamiast skupiać się na jeździe myślały np. o tym, co egzaminator o nich myśli). A więc można kandydata uczyć radzenia sobie ze stresem, co przyda mu się nie tylko na egzaminie na prawo jazdy, ale w wielu innych życiowych sytuacjach.

 

A co z badaniami psychologicznymi?

 

Po odbyciu zajęć z psychologiem, kandydat w trakcie trwania kursu powinien mieć obowiązek odbycia badań psychologicznych, które kończyłyby się wydaniem opinii (nie orzeczenia). Miałaby ona formę zestawu wskazówek, co i jak ćwiczyć, co może pomagać, a co utrudniać sprawne funkcjonowanie za kierownicą, na co kierowca ma zwrócić u siebie uwagę (np. tendencja do udowadniania sobie i innym wyższości, chęć popisywania się, czy czerpanie radości z czyichś błędów…).

 

 Oczywiście takie badania nikogo nie uchronią w stu procentach od błędnych decyzji, lecz na pewno wpłyną na zachowanie osób kierujących, które podczas jazdy będą miały świadomość, w jakich sytuacjach drogowych są podatne na niebezpieczne zachowania. 

 

Obecnie badania psychologiczne to nie tylko analiza takich cech kandydata jak refleks, widzenie w zmroku, ocena odległości itd.,  to także analiza cech osobowościowych i sposobu myślenia czyli tego w człowieku, co pozwala mu prawidłowo ocenić siebie, sytuację wokół pojazdu oraz podejmować  właściwą decyzję. Większość osób jest sprawna ruchowo i nie ma problemu z refleksem, ale równie szybko można wykonać nie tylko bezpieczną dla siebie i innych decyzję, ale i tą, która może doprowadzić do tragedii.

 

Badanie takie zajęłoby ok. 2 godz. a ich koszt wraz z pisemną opinią nie powinien przekroczyć 200 zł. Biorąc pod uwagę, że jest to cena niecałych dwóch egzaminów, (a zdawalność po przeprowadzeniu badań i uświadomieniu kandydatowi jego cech jest znacznie większa), to może warto rozważyć potrzebę wprowadzenia w Polsce takich badań i takich opinii?

 

Trwające obecnie prace nad zmianą Ustawy Prawo o Ruchu drogowym nie przewidują, co prawda jakiś drastycznych kroków jednak poszerzono grupę użytkowników dróg, których obejmie obowiązek wykonania badań psychologicznych.

 

- Szereg zmian w prawie ruchu drogowego jakie czekają przyszłych kierowców nie przewidują wprowadzenia takich badań jako obowiązkowego elementu przed zapisaniem się na kórs prawa jazdy ale znalazły się zapisy na ten temat dla posiadaczy uprawnień - mówi Mikołaj Karpiński- Dyrektor Biura Informacji i Promocji w Ministerstwie Infrastruktury.

 

W przygotowanym przez Ministerstwo Infrastruktury projekcie ustawy o kierujących pojazdami w ramach szczególnych zasad nadzoru nad osobami, które niedawno uzyskały prawo jazdy oraz nad osobami, które popełniają wykroczenia w ruchu drogowym, przewiduje się wprowadzenie obowiązkowych badań psychologicznych. Osoba, która w okresie próbnym (2 lata od uzyskania po raz pierwszy prawa jazdy) popełni dwa wykroczenia, oprócz obowiązkowego kursu reedukacyjnego w zakresie bezpieczeństwa w ruchu drogowym, będzie zobowiązana do przejścia badań psychologicznych. Badaniom tym będzie także musiała poddać się osoba, która nie będąc już w okresie próbnym uzyska ponad 24 punkty karne za wykroczenia w ruchu drogowym- wyjaśnia Mikołaj Karpiński

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty