Podsumowanie:

Mam ją od pięciu lat (135 L,rocznik 1992), kupiłem od pewnego emeryta jako 10-latkę, z udokumentowanym przebiegiem 53 tys., garażowaną od poczatku i bardzo zadbaną. Od początku miałem wrażenie, że za niewielkie pieniądze nabyłem nówkę i tak jest do dzisiaj. Jest rewelacyjna, jak dotąd przeprowadziłem rutynowe wymiany (świec, oleju, filtra powietrza, raz szczęki i rurki hamulcowe oraz termostat, więcej nie pamiętam), wszystko za śmieszne grosze. A jeździ się całkiem przyzwoicie, wystarczająco szybko i dość ekonomicznie. W wyposażeniu jest (przydatny latem) szyberdach i radioodtwarzacz. Potwierdzam, że to samochód niezawodny. Czego więcej trzeba? Póki się da, będę go eksploatował, aż do zajeżdżenia. Nadal garażuję, blacha super (wykryłem ostatnio jedynie i zaraz zlikwidowałem dwa małe ogniska rdzy nad kołami). Myślę, że spoko mogę go użytkować jeszcze parę ładnych lat, nie pakując się w żadne elektroniczne i drogie "wypasy" - po prostu szkoda szmalu na coś, co w razie awarii wymusiłoby natychmiast wydatek naprawczy w kwocie równej wartości całej mojej dobrej skody albo nawet kilku takich. Posiadaczom różnych "bejc" i "mesiów" mogę w ten sposób długo jeszcze grać na nosie

Czy poleciłbyś innym zakup tego samochodu?