Kupujemy więcej nowych

Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha
Polska jest jednym z niewielu państw w Europie, w którym tegoroczna sprzedaż nowych samochodów jest wyższa od zanotowanej w 2007 r. 290 tys. aut, które znalazły właścicieli, daje nam 8. miejsce na Starym Kontynencie.

 

Według danych stowarzyszenia ACEA, od stycznia do końca listopada sprzedaż nowych samochodów osobowych w Europie spadła o ponad milion sztuk, do poziomu niespełna 13,8 mln egzemplarzy.

 

Najgorzej sytuacja wygląda w Islandii, gdzie popyt zmniejszył się aż o 40,5 proc. Powodów do radości nie mają też dealerzy z Łotwy (spadek o 39,7 proc.) i Hiszpanii (- 26 proc.). Zainteresowanie nowymi autami wzrosło na Słowacji (+ 17 proc.), w Bułgarii (+ 10,8 proc.) i w

Fot. Maciej Pobocha
Fot. Maciej Pobocha

Finlandii (+ 9,4 proc.)

 

Polska, ze wzrostem sprzedaży wynoszącym 9,3 proc., plasuje się w czołówce państw, gdzie popyt przewyższa ubiegłoroczny. 290 035 aut, które wyjechały z naszych salonów dealerskich w ciągu 11 miesięcy, daje nam 8. pozycję w rankingu europejskich krajów, za Niemcami, Wielką Brytanią, Włochami, Francją, Belgią, Holandią i Szwajcarią.

 

Skąd wyższa sprzedaż w Polsce? Zdaniem Petera Fahrniego, nowego szefa General Motors Poland (Opel, Chevrolet, Saab), to efekt potencjału naszego rynku. - W Hiszpanii, porównywalnej do Polski pod względem ilości mieszkańców, roczny popyt na nowe samochody przekracza milion sztuk. W Polsce wynosi ok. 300 tys. egzemplarzy co oznacza, że ma szanse być większy - uważa Fahrni.

 

W ostatnich miesiącach zainteresowanie nowymi samochodami w naszym kraju wzrosło. Mimo napływających do Polski informacji o kryzysie w branży motoryzacyjnej, w październiku i listopadzie sprzedano o kilka tysięcy więcej aut niż w sierpniu czy lipcu. To bez wątpienia efekt promocji i wyprzedaży pojazdów z rocznika 2008, które zaczęły się już dwa miesiące temu.

 

Kowalskiego najbardziej interesują rabaty cenowe. A te, w przypadku popularnych modeli, wynoszą kilka, a nawet kilkanaście tysięcy złotych. Skodę Fabię można kupić ze zniżką 3600 - 4000 zł. Najtańsza kosztuje obecnie 28 300 zł. Upust na Toyotę Auris wynosi od 4100 do 7000 zł. Japoński "kompakt" jest dostępny od 49 300 zł. Rabat na Forda Mondeo wynosi niezależnie od wersji 11 900 zł i samochód można mieć od 60 900 zł.

 

- Stosowanie promocji cenowej ma zawsze dwa oblicza - z jednej strony można dzięki niej sprzedać więcej, z drugiej zaś niebezpiecznie przyzwyczaja klientów do wyczekiwania na obniżkę ceny i wstrzymywania się od zakupów po "normalnych" cenach - wyjaśnia dr Jolanta Tkaczyk z Katedry Marketingu w Akademii Leona Koźmińskiego.

 

Jej zdaniem branża motoryzacyjna przyzwyczaiła już swoich klientów, że w końcówce roku i na początku nowego mogą oczekiwać wyprzedaży "starych roczników", tak jak centra handlowe przyzwyczaiły konsumentów do posezonowych wyprzedaży. - To inny produkt, ale ten sam rytuał. Jeśli firma zaczyna stosować okresowe obniżki cen, to w trudno jest się z nich wycofać - mówi dr Tkaczyk.

od 16 lat
Wideo

Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na motofakty.pl Motofakty