Dobre nowiny dla gorzowskich kierowców!

- Te drogi można było wyremontować dużo wcześniej. Dobrze jednak, że urzędnicy biorą się za to teraz niż wcale - mówił nam w piątek w południe Krzysztof Pawlak, kierowca z Górczyna. Ucieszył się, gdy przekazaliśmy mu to, co kilka chwil wcześniej usłyszeliśmy od wiceprezydenta miasta Stefana Sejwy.
- Po rozstrzygnięciu przetargu na remont ul. Kobylogórskiej okazało się, że zaoszczędziliśmy prawie 5 mln zł - mówił wiceprezydent. Miasto zakładało, że modernizacja Kobylogórskiej (w tym tygodniu drogowcy mają przejąć plac budowy) będzie kosztowała ok. 11 mln zł. Firma Polbruk z Piły wykona jednak prace za 6,28 mln zł. Reszta odłożonych pieniędzy ma pójść na inwestycje, a z tego ok. 3 mln zł na drogi. Na jakie konkretnie?

Ponieważ do zeszłego tygodnia nie było wiadomo, ile pieniędzy zostanie, urzędnicy dopiero przygotowują szczegółowe wyliczenia oraz dokumenty. Wiadomo już jednak, które pójdą do remontu. - Naszym priorytetem jest Estkowskiego, bo to jedna z najgorszych ulic w mieście. Wyfrezujemy ją na odcinku od ronda Kosynierów Gdyńskich do Askany i położymy 5-centymetrową warstwę asfaltu - mówił nam w piątek wiceprezydent.

Urzędnicy chcą na to wydać od 400 do 600 tys. zł. Na razie zastanawiają się, czy położyć tylko asfalt, czy też wymienić krawężniki. Bogatsza opcja remontu podniesie bowiem wydatki. Sejwa przewiduje, że drogowcy mogliby się pojawić na Estkowskiego na przełomie lipca i sierpnia.
Na odcinku od muzeum do ul. Cichońskiego nowa nawierzchnia będzie też na Warszawskiej. W jej przypadku sprawa wygląda następująco: albo remont, albo - jak w przypadku Estkowskiego - frezowanie i asfaltowy dywanik.

W tegorocznym budżecie Gorzowa zapisano 100 tys. zł na przygotowanie koncepcji jej remontu, a ponieważ szacuje się go na 7 mln zł i miasta na modernizację nie stać, zamierza ono szukać dofinansowania. Jeśli znajdzie, zrobi gruntowny remont. Jeśli nie - w ruch pójdzie frezarka drogowa i położona zostanie nowa warstwa asfaltu.
To ostatnie rozwiązanie zostanie zastosowane w tym roku na Pomorskiej. Nitka, którą zjeżdża się w kierunku ronda Solidarności, jest w bardzo fatalnym stanie i na niej nowa nawierzchnia też pojawi się jeszcze w tym roku.

Podobnie będzie na Walczaka. - W tym przypadku wybierzemy najgorsze miejsca, z największymi dziurami i położymy na nich asfalt. To po to, aby w przyszłym roku nie mieć problemów z dziurami po zimie - mówi Sejwa. Zapowiada, że planach jest także wymiana kostki na najbardziej zniszczonych fragmentach ul. Matejki.
Ulice, za które w tym roku zabierze się magistrat, pojawiły się w maju i czerwcu ubiegłego roku w naszym cyklu drogowym. Przypomnijmy: przez prawie miesiąc na łamach „GL" opisywaliśmy, w jakim fatalnym są stanie. Przy okazji wraz z Czytelnikami i gorzowskimi taksówkarzami przygotowaliśmy ranking najgorszych nawierzchni. W pierwszej dziesiątce znalazły się: Kobylogórska, Kostrzyńska, Warszawska, Matejki, Sikorskiego, Wróblewskiego, Pomorska, Walczaka, Okólna i Czereśniowa. - Gdy dodamy, że pracujemy już nad dokumentacją remontu Kostrzyńskiej, to zajmujemy się w tym roku większością ulic z tej listy - zauważa wiceprezydent.

Z zaoszczędzonych pieniędzy wyremontowane zostaną nie tylko jezdnie. Już w środę gorzowscy radni mają zdecydować o przekazaniu 400 tys. zł na pierwszy etap przebudowy zatok parkingowych i budowę odwodnienia przy ul. Niemcewicza. Powstaną tu 154 miejsca dla samochodów. 

Jarosław Miłkowski
95 722 57 72
[email protected]