Chodzi o przedsiębiorstwa będące na końcu łańcuszka uczestników budowy dróg. Najpierw jakaś firma wygrała kontrakt na
budowę odcinka autostrady. Potem zatrudniła podwykonawców, ci kolejnych i do tych ostatnich nie dotarły od głównego wykonawcy pieniądze za wykonana pracę.
Nie objęła ich specustawa, która reguluje zapłatę należności tym, którzy nie dostali zapłaty od głównego wykonawcy. Problem miała rozwiązać nowelizacja ustawy rozszerzająca definicję podwykonawcy, tak się jednak nie stanie.
Szefowie niewielkich firm drogowych nie kryją rozgoryczenia postawą resortu transportu. Nim przystąpili do pracy zaciągnęli kredyty, zapłaty nie dostali, a banki upominają się o pieniądze i błędne koło się zamyka.
Ich rozgoryczenie potęguje fakt, iż takich problemów nie mają duże firmy zagraniczne, które pracują przy budowie naszych dróg.
Kiedy pada pytanie, o jaką kwotę w tym problemie chodzi odpowiedź brzmi: 12.5 mln złotych. Takie są finansowe zaległości wykonawców w stosunku do małych firm drogowych.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?